Lechia chce przedłużyć świetną serię, ale ma respekt przed rywalem. "Radomiaka absolutnie nie można lekceważyć"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Damian Rasak i Łukasz Zwoliński
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Damian Rasak i Łukasz Zwoliński

Lechia Gdańsk meczem z beniaminkiem, Radomiakiem, może przedłużyć serię zwycięstw u siebie do trzech. Piotr Stokowiec jednak przestrzega przed lekceważeniem tego rywala i komplementuje to, co dzieje się w Radomiu.

Za Lechią Gdańsk pierwsza porażka w sezonie, z Lechem w Poznaniu. - Lech to silna drużyna, pokazująca swoje atuty w tym sezonie. Do tego złożyło się to z naszą słabą dyspozycją. Zabrakło nam iskry i charakteru, w takich meczach trzeba zostawić trochę zdrowia, agresywności i tego nam zabrakło, a nie ma prawa zabraknąć. Widzę swoją Lechię z charakterem, zaangażowaniem i tym jesteśmy rozczarowani. Zawodnicy też to wiedzą, że w takim meczu trzeba pokazać zęba. Wyciągniemy wnioski i trzeba koncentrować się na kolejnym, równie ważnym i równie trudnym spotkaniu - ocenił Piotr Stokowiec.

W Gdańsku czekają na powrót kontuzjowanych zawodników, którzy mogą zmienić oblicze ofensywy. - Haydary i Szczepański wchodzą w trening z drużyną, ale robią przede wszystkim rozgrzewki. Liczę, że będą w pełnym treningu po przerwie na kadrę. W trakcie jej trwania zobaczycie czy któryś z nich wejdzie na sparing z Jeziorakiem Iława - zdradził trener Lechii.

- Podobnie wygląda sytuacja Tobersa, który raczej nie znajdzie się w dwudziestce meczowej, bo odczuwa skutki skręcenia stawu skokowego. Terrazzino czeka na wynik rezonansu. Miało to być zbicie, ale nie było postępów w leczeniu. Nie wygląda to bardzo źle, ale zobaczymy czy doszło jeszcze do lekkiego naderwania - dodał.

W sobotę gdańszczanie zmierzą się z Radomiakiem Radom. - Jak pokazuje życie i boisko, pierwsze dwie kolejki w Poznaniu z Lechem zremisowali, wygrali z Legią Warszawa. Zdobycz punktowa też nijak ma się do statystyk. Radomiak to przykład klubu budującego markę i zbudował wymagającą drużynę. Przestrzegam przed lekceważeniem, to nie jest tak, że za darmo pozyskamy punkty. To zespół dobrze poukładany, z krwi i kości i musimy wspiąć się na wyżyny, żeby wygrać. Na pewno nie zlekceważymy Radomiaka, szacunek dla tego klubu. My skupiamy się na sobie i wiemy, że mamy swoje atuty jako Lechia. Ten sezon pokazuje, że to drużyna, której absolutnie nie można lekceważyć - podkreślił.

Lechia powoli buduje twierdzę w Gdańsku. Wygrała oba dotychczasowe mecze i zakończyła je z bilansem bramkowym 4:0. - Mamy jeden z najpiękniejszych stadionów i jedną z najlepszych publik w PKO Ekstraklasie. Zawsze powtarzałem, że to nas dwunasty zawodnik i dobrze czujemy się pod presją naszych kibiców, co daje nam ogromnego kopa. Mecze bez kibiców były martwe i powoli, spokojnie, bez zadęcia chcemy budować twierdzę. To jeden z naszych celów, by znacznie poprawić ubiegłoroczny bilans. Tylko wtedy, gdy wygrywa się u siebie, można myśleć o wysokich miejscach w tabeli. Trzeba tak samo traktować wszystkich rywali i słowa zdadzą się na niewiele, trzeba pokazać to na boisku. Podchodzimy z radością do tego wyzwania i cieszymy się, że już możemy odpowiedzieć charakterem i umiejętnościami. Dobry wynik z Radomiakiem podsumowałby dobrą pracę w okresie przygotowawczym - przyznał trener Stokowiec.

Początek meczu Lechia - Radomiak w sobotę, 28 sierpnia o godzinie 15:00.

Czytaj także: 
Zacięte strzelby Jagiellonii 
Wisła pożegna piłkarza?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo Junior w formie jak tata!

Źródło artykułu: