Szczery piłkarz Lechii Gdańsk. "Zagrałem słabo, wymagam od siebie więcej"

Rafał Pietrzak po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w wyjściowym składzie Lechii Gdańsk. W sobotnie popołudnie gdańszczanie zremisowali 2:2 z Radomiakiem Radom. - Podaliśmy tlen rywalowi - powiedział po spotkaniu 29-letni obrońca.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Rafał Pietrzak (z lewej) PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Rafał Pietrzak (z lewej)
Lechia Gdańsk prowadziła z Radomiakiem Radom 2:0, grała efektownie przez pierwsze dwadzieścia minut. Gospodarze zdecydowanie dominowali, spychali swojego przeciwnika to głębokiej defensywy. Jednak w pewnym momencie zaciągnięty został hamulec ręczny i do głosu zaczęli dochodzić goście.

- Prowadziliśmy 2:0. Pokazaliśmy dobrą odpowiedź na mecz w Poznaniu. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, aż tu nagle w pięć minut straciliśmy dwie bramki. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i podaliśmy tlen rywalowi. Radomiak to wykorzystał - powiedział nam po spotkaniu Rafał Pietrzak.

Nie potrafił jednak znaleźć wytłumaczenia, dlaczego Lechia wypuściła z rąk dwubramkowe prowadzenie i ostatecznie tylko zremisowała z beniaminkiem z Radomia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu

- Od początku narzuciliśmy swój styl gry i należy zadać sobie w szatni pytanie, dlaczego nie potrafimy tak grać cały czas. Mówiliśmy sobie w przerwie, że to jeszcze nie jest koniec. Wiemy, że Radomiak potrafi grać w piłkę. Nie bez powodu wygrali wcześniej z Legią Warszawa. Cofnęliśmy się za bardzo zamiast iść do przodu po kolejne bramki i w efekcie straciliśmy dwa punkty - dodał.

Dla 29-letniego obrońcy mecz z Radomiakiem był pierwszym w tym sezonie, gdy znalazł się w wyjściowym składzie Lechii. Wcześniej przegrywał rywalizację z Conrado. On jednak krytycznie ocenia swój występ. - Wymagam od siebie znacznie więcej. To nie był dobry mecz w moim wykonaniu - przyznał Pietrzak.

Trener Piotr Stokowiec w ostatnim czasie rotuje składem, daje szanse kolejnym zawodnikom. Twierdzi, że musi wyprowadzać ich z tzw. strefy komfortu. - Każdy chce grać i zawsze jest sportowa złość, gdy nie wychodzi się w wyjściowym składzie. Dobro drużyny jest jednak najważniejsze. Cały czas trenuję najlepiej, jak potrafię. Drużyna wie, że może na mnie liczyć. W poprzednim sezonie pokazałem, że potrafię dawać liczby i w tym sezonie będzie to samo, jeśli oczywiście będę dostawał szanse - podkreśla Pietrzak.

CZYTAJ TAKŻE:
Dariusz Banasik zadowolony z odwrócenia wyniku. Piotr Stokowiec cytował Alexa Fergusona
Transfer Legii Warszawa oficjalnie potwierdzony. Utalentowany piłkarz wzmocnił drużynę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×