PKO Ekstraklasa. Cztery gole w derbach Dolnego Śląska. Mecz w Lubinie miał swojego bohatera

PAP / Sebastian Borowski  / Na zdjęciu: Erik Exposito
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Erik Exposito

Prawie 10 lat Śląsk Wrocław czekał na zwycięstwo w Lubinie. W derbach Dolnego Śląska wrocławianie pokonali KGHM Zagłębie 3:1, a bohaterem spotkania był z pewnością Erik Exposito, zdobywca dwóch bramek.

Spotkania derbowe zawsze dostarczają większych emocji niż zazwyczaj i pozytywna energia wpłynęła dobrze na postawę Śląska Wrocław, który w ciągu pierwszych 30 minut wprost dominował nad KGHM Zagłębiem. Początkowo nie było z tego jednak konkretów, które przyszły w 14. minucie.

Po błędzie obrony Zagłębia, akcję wyprowadził Rafał Makowski. Podał do Mateusza Praszelika, który mimo asysty trzech rywali uderzył precyzyjnie na bramkę Dominika Hładuna i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Lubinianie byli bliscy skutecznej odpowiedzi, ale po doskonałym podaniu Adama Ratajczyka do Erika Daniela, wielką jakość pokazał Michał Szromnik, który wyszedł z pola bramkowego i instynktownie obronił. Był to jedyny celny strzał gości do przerwy.

Śląsk był głodny kolejnych goli i rzeczywiście wrocławianie dopięli swego. Z rzutu wolnego w poprzeczkę strzelił Erik Exposito. Po zamieszaniu w polu karnym, piłka znów trafiła pod nogi snajpera wrocławskiego klubu i ten precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci

Kibice w Lubinie byli mocno podirytowani i dawali temu wyraz szyderczymi przyśpiewkami, w 35. minucie Zagłębie dość nieoczekiwanie złapało tlen. Mateusz Bartolewski dograł piłkę w pole karne, a ta przypadkowo odbiła się od Wojciech Golla, który posłał piłkę do własnej bramki. Przez niemal dekadę lubinianie nie przegrali w derbach na swoim stadionie i mogli liczyć na to, że w drugiej połowie pójdą za ciosem.

Od początku drugiej części spotkania dominowało KGHM Zagłębie, które przez kilkanaście minut trzymało rywala w hokejowym zamku. Mogło się wydawać, że wyrównujący gol jest już tylko kwestią czasu i po raz kolejny wrocławianie wyjadą z terenu derbowego rywala bez zwycięstwa - czekają na nie od 6 listopada 2011 roku, gdy wygrali w Lubinie 5:1, jednak tutaj kolejny raz popisał się Erik Exposito.

Hiszpan kolejny raz uderzył piłkę celnie z dystansu pokazując, że w tym elemencie należy do ścisłej ligowej czołówki. Wrocławianie prowadzili więc już 3:1. Do końca goście potrafili kontrolować sytuację i choć więcej przy piłce byli gospodarze, nie mieli poza jednym strzałem Mateusza Bartolewskiego realnych okazji na strzelenie gola. Mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem wrocławian, którzy poszybowali w górę tabeli. Lubinianie przed przerwą na kadrę pozostają na miejscu spadkowym.

KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:3 (1:2)
0:1 - Mateusz Praszelik 14'
0:2 - Erik Exposito 26'
1:2 - Wojciech Golla 35' (sam.)
1:3 - Erik Exposito 63'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna (72' Jakub Wójcicki), Kamil Kruk, Ian Soler, Mateusz Bartolewski (86' Sasa Balić) - Łukasz Poręba, Ilja Żygułow (46' Dawid Pakulski) - Adam Ratajczyk (72' Karol Podliński), Filip Starzyński, Erik Daniel - Patryk Szysz.

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Szymon Lewkot, Wojciech Golla, Łukasz Bejger - Bartłomiej Pawłowski, Krzysztof Mączyński, Rafał Makowski (60' Robert Pich), Viktor Garcia - Petr Schwarz, Mateusz Praszelik (78' Waldemar Sobota) - Erik Exposito.

Żółte kartki: Poręba, Kruk, Żuraw (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Czytaj także:
Obustronny niedosyt w Płocku
Słodko-gorzki powrót kapitana Lechii

Źródło artykułu: