Niemal dokładnie osiem lat temu, bo 10 września 2013 roku, reprezentacja Polski również w eliminacjach do mistrzostw świata zagrała w San Marino.
Wtedy zdarzyła się rzecz dotąd niespotykana. Biało-Czerwoni, którzy mieli z tym rywalem bilans bramkowy 0:38, stracili gola!
Spotkanie rozpoczęło się doskonale, bo w 10. minucie wynik otworzył 19-letni wówczas Piotr Zieliński. Chwilę potem Polacy doznali jednak szoku, bowiem rywalom udało się doprowadzić do remisu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowne uderzenie z rzutu wolnego. Nie uwierzysz, kto strzelał
- Mówili, że chcą strzelić bramkę no i strzelili - wypalił komentujący wtedy meczu Dariusz Szpakowski. Alessandro Della Valle uciekł Sebastianowi Boenischowi, doszedł do dośrodkowania z rzutu wolnego i uderzył głową nie do obrony dla Artura Boruca.
Finalnie Biało-Czerwoni wygrali spotkanie 5:1 (gole zdobyli Zieliński dwie, Jakub Błaszczykowski, Waldemar Sobota i Adrian Mierzejewski), ale utrata bramki w starciu z bądź co bądź amatorami była wtedy długo i szeroko komentowana.
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 5, 2021
Był Piotra Zielińskiego , ale i... dla gospodarzy
#SMRPOL https://t.co/TnfyJ8BSCl pic.twitter.com/lrrmAEQALW
Zobacz także:
Polska i Anglia przed zadaniem obowiązkowym. Dojdzie do pojedynku rozbitych
Czy tak właśnie zagramy z San Marino? Na pewno będą zmiany