- Graliśmy w dziesiątkę przez cały mecz. Dlaczego? Bo nie stać nas na grę dwoma dziewiątkami. Kiedy na boisku był Buksa, a potem Świderski, to Anglicy mieli przewagę - powiedział "Super Expressowi" Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.
Zdaniem "bohatera z Wembley" mecz z Anglią "wygralibyśmy w cuglach", gdyby Paulo Sousa postawił na kolejnego pomocnika zamiast grać dwójką napastników.
- Jestem święcie przekonany, że gdyby Sousa zrezygnował z drugiej dziewiątki i wystawił kogoś takiego jak Zieliński, Klich czy Sebastian Szymański, to ten mecz wygralibyśmy w cuglach. Nasza druga linia miała mniej podań, byliśmy mniej przy piłce. Było czterech czy pięciu Anglików na naszych trzech wspaniałych pomocników, którzy harowali nieprawdopodobnie - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Tomaszewski podkreślił, że Polacy zagrali "fenomenalnie w defensywie" i dobrze oglądało się zaangażowanie Biało-Czerwonych.
Co ciekawe, Anglicy oddali ledwie dwa celne strzały, a kilka dni wcześniej San Marino trzykrotnie trafiło w światło naszej bramki.
Mecz na PGE Narodowym zakończył się remisem 1:1. Najpierw gola dla Anglików strzelił Harry Kane, wyrównał w doliczonym czasie Damian Szymański.
Zobacz także: El. MŚ 2022: trudna końcówka eliminacji dla Polaków. Może być ciężko nawet o baraże
Zobacz także: Szykuje się potężna afera. Wiemy, o co Anglicy oskarżają Glika!