Piątkowe spotkanie na Polsat Plus Arenie Gdańsk było wydarzeniem historycznym dla żeńskiej piłki nożnej w Polsce. Pobity został na nim rekord frekwencji na trybunach podczas meczu kadry. Od teraz wynosi on 8011 widzów.
- Nie możemy się doczekać tego spotkania. Będzie to bardzo ciężki mecz, ale przygotowujemy się bardzo dobrze. Liczę, że przyjdzie wielu kibiców i będzie nas wspierać. Dla mnie to będzie wielkie wsparcie, tym bardziej że w ostatnim czasie ze względu na pandemię grałyśmy przy pustych trybunach - zapowiadała na przedmeczowej konferencji prasowej Dominika Grabowska, pomocniczka reprezentacji Polski.
Planem Belgijek na to spotkanie było przede wszystkim ruszyć na gospodynie od pierwszych minut. I to właśnie zrobiły. Już w pierwszej minucie doskonałą okazję zmarnowała Tessa Wullaert, która była na spalonym w momencie podania od partnerki. Inna sprawa, że jej strzał odbiła Anna Szymańska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
Bramkarka Czarnych Sosnowiec dwukrotnie jeszcze w pierwszej połowie ratowała polski zespół od utraty bramki - w 19. minucie po strzale Marie Minnaert oraz dziesięć minut później gdy na polską bramkę huknęła Tine de Caigny.
Jednak z każdą minutą rozkręcać zaczął się polski zespół. Najpierw nieśmiało, głównie poprzez rzuty rożne. Później jednak Ewa Pajor i Natalia Padilla-Bidas miały coraz więcej przestrzeni blisko pola karnego rywalek.
Pierwsza z wymienionych w 40. minucie popisała się fantastycznym kilkudziesięciometrowym rajdem z piłką, wkręcając przy tym w murawę dwie rywalki. Następnie kapitan reprezentacji Polski podała do Padilli-Bidas, ta adresowała piłkę do dobrze ustawionej Weroniki Zawistowskiej, lecz zagranie to przecięła Charlotte Tison. Belgijka zrobiła to tak nieszczęśliwie, że do piłki dopadła Pajor, która dostawiła nogę i pokonała Justien Odeurs.
Jeszcze przed przerwą piłkarka VfL Wolfsburg mogła podwyższyć prowadzenie, lecz okazało się, że znajdowała się na minimalnym spalonym w momencie, gdy zagrywała jej piłkę Martyna Wiankowska. Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron akcję prawą stroną poprowadziła Weronika Zawistowska, Pajor na 5. metrze została zablokowana, a przy dobitce Padilli-Bidas zabrakło odrobiny refleksu.
Ale to nie tak, że piłkarki trenera Ivesa Serneelsa były tłem. W pierwszym kwadransie drugiej połowy znów dwie świetne interwencje Anny Szymańskiej uratowały polski zespół. W 55. minucie próbowała Marie Minnaert, a chwilę później Davinia Vanmechelen.
Ostrzeżeń pod polską bramką było dużo, a w 79. minucie Belgia zadała cios, i to w dość nietypowy sposób. Uciekająca prawą stroną Janice Cayman zanim wbiegła w pole karne, postanowiła wykonać coś w rodzaju centrostrzału. Anna Szymańska była źle ustawiona i zaskoczona takim zagraniem, a piłka wpadła jej za kołnierz i było 1:1.
Do samego końca Biało-Czerwone walczyły o zwycięskiego gola, ale najtrudniej było podjąć decyzję w polu karnym przeciwniczek. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym przestrzeliła Małgorzata Mesjasz i mecz zakończył się podziałem punktów. Kolejny mecz eliminacji mistrzostw świata zespół trener Niny Patalon rozegra we wtorek, 21 września w Erywaniu z Armenią. Początek o 17:30.
Polska - Belgia 1:1 (1:0)
1:0 - Ewa Pajor 40'
1:1 - Janice Cayman 79'
Składy:
Polska: Anna Szymańska - Małgorzata Mesjasz, Adriana Achcińska, Paulina Dudek - Sylwia Matysik, Gabriela Grzywińska (81' Kinga Kozak), Dominika Grabowska, Martyna Wiankowska - Weronika Zawistowska (81' Klaudia Maciążka), Ewa Pajor, Natalia Padilla-Bidas (64' Ewelina Kamczyk).
Belgia: Justien Odeurs - Laura Deloose (76' Jarne Teulings), Amber Tysiak, Charlotte Tison (57' Hannah Eurlings), Davina Philtjens - Marie Minnaert (57' Davinia Vanmechelen), Justine Vanhaevermaet, Julie Biesmans - Janice Cayman, Tine De Calgny, Tessa Wullaert.
Sędziowała: Iuliana Elena Demetrescu (Rumunia).
Żółte kartki: Wiankowska (Polska) - Tison, Biesmans, Tysiak (Belgia)
Widzów: 8011
Czytaj też: Ekstraliga kobiet: kolejka pogromów. 11:0 w meczu mistrza Polski!