Pościg poznańskiej lokomotywy - relacja z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Niesamowicie emocjonujący przebieg miał mecz Lecha Poznań z PGE GKS Bełchatów. Goście niespodziewanie prowadzili dwoma bramkami, ale Kolejorz nie po raz pierwszy pokazał swój charakter i zdołał doprowadzić do remisu, a gdyby lepszą skutecznością wykazał się Robert Lewandowski, to poznaniacy mogliby się cieszyć z kompletu punktów. W pierwszej połowie gospodarze zagrali bardzo słabo, a ich grę rozruszał dopiero wprowadzony po przerwie Semir Stilić.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Po wyczerpującym meczu Ligi Europejskiej z Club Brugge trener Lecha Poznań, Jacek Zieliński, zdecydował się dokonać lekkich roszad w składzie. W wyjściowej jedenastce zabrakło Semira Stilicia i Hernana Rengifo. Od pierwszej minuty pojawili się za to Jakub Wilk oraz Krzysztof Chrapek.

Pierwsze minuty nie dostarczyły spodziewanych emocji. W 13. minucie w polu karnym powalony był Sławomir Peszko, ale sędzia nie zdecydował się odgwizdać rzutu karnego. Kilkanaście sekund później po dograniu z prawej strony Grzegorz Kasprzik w ostatniej chwili uprzedził Mariusza Ujka. W 16. minucie po dośrodkowaniu Jakuba Wilka głową nad bramką uderzał Robert Lewandowski. W odpowiedzi z pola karnego strzelali Mateusz Cetnarski, a potem Janusz Gol. Akcje gości prawą stroną boiska sprawiały lechitom sporo problemu. W 20. minucie z ostrego kąta w długi róg uderzał Wilk, jednak nie trafił w światło bramki. Następnie po szybkiej wymianie piłek z 16. metrów ponad bramką uderzał Chrapek. Napastnik Lecha nie tylko strzelał, ale również podawał. Jego dogrania nie wykorzystał jednak Peszko, posyłając futbolówkę w boczną siatkę.

Lech miał przewagę optyczną, a goście skupili się na kontratakach. Swoich szans szukali po akcjach oskrzydlających i stałych fragmentach gry. W 33. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Cetnarskiego, głową piłkę do siatki skierował Jacek Popek. Kolejorz mógł wyrównać dwie minuty później po dwóch groźnych zagraniach Peszki. Szansy szukał również Tomasz Bandrowski, którego strzał z 17. metrów został zablokowany. Przed przerwą gola zdobyć powinien Lewandowski, ale w idealnej sytuacji, mając przed sobą tylko Łukasza Sapelę, trafił prosto w niego.

Gdy wydawało się, że po przerwie Kolejorz weźmie się w garść i zacznie odrabiać straty, GKS zadał kolejny cios. W 50. minucie po kapitalnym dośrodkowaniu Jakuba Tosika z bliskiej odległości głową piłkę do bramki wpakował Cetnarski. Po chwili kontaktową bramkę mógł zdobyć Wilk, lecz trafił w golkipera gości.

Jacek Zieliński zareagował na wynik bardzo szybko, wpuszczając na boisku Hernana Rengifo i Semira Stilicia. Dodatkowo w 57. minucie po raz pierwszy poderwali się fani, którzy wcześniej nie dopingowali poznańskiej drużyny. Był to efekt protestu wobec decyzji ludzi zarządzających rozgrywkami, którzy na siłę starają się utrudniać życie kibicowskie. Piłkarze odwdzięczyli się bardzo szybko, bo po dwóch minutach zdobyli bramkę. Prawą stroną dobrze przedarł się Marcin Kikut, piłka trafiła do Wilka, który zgrał do Lewandowskiego, a ten mocnym strzałem pokonał Sapelę. Napastnik Lecha miał sporo szczęścia, bo bliski zatrzymania piłki na linii bramkowej był Mate Lacić.

W 68. minucie swój kunszt zaprezentował Semir Stilić, który fenomenalnie zagrał do Lewandowskiego, ale napastnik reprezentacji Polski nie wykorzystał już drugiej w tym meczu sytuacji sam na sam z Sapelą. Dwie minuty później ta sama dwójka mogła doprowadzić do wyrównania. Tym razem "Lewy" uderzył mocno i piłka odbiła się od poprzeczki. Bramka dla Kolejorza wisiała w powietrzu i kibice doczekali się jej w 75. minucie, gdy po dośrodkowaniu Stilicia głową trafił Rengifo.

Podopieczni Jacka Zielińskiego dążyli do zdobycia trzeciej bramki. W dobrej sytuacji znalazł się Wilk, którego strzał w ostatniej chwili został zablokowany przez jednego z obrońców i przeleciał minimalnie obok słupka. W 88. minucie szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylić mógł GKS. Strzał z dystansu Janusza Gola obronił Kasprzik. Lechici nie byli już wstanie zagrozić Sapeli i mecz zakończył się remisem.

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów 2:2 (0:1)
0:1 - Popek 33'
0:2 - Cetnarski 50'
1:2 - Lewandowski 59'
2:2 - Rengifo 75'

Składy:

Lech Poznań:
Kasprzik - Kikut, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk - Peszko, Injac (55' Stilić), Bandrowski, Wilk - Lewandowski, Chrapek (55' Rengifo).

GKS Bełchatów: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek (55' Szyndrowski) - Wróbel, Cetnarski, Rachwał, Gol, Małkowski - Ujek.

Żółte kartki: Bosacki, Stilić, Gancarczyk (Lech) oraz Rachwał, Gol, Lacić, Popek, Szyndrowski, Małkowski (GKS).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 3 500.

Najlepszy piłkarz Lecha: Semir Stilić.
Najlepszy piłkarz GKS: Mateusz Cetnarski.

Najlepszy piłkarz meczu: Mateusz Cetnarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×