Nowa nadzieja dla napastnika Chelsea? Tuchel zdradził nowy pomysł taktyczny

Getty Images / James Williamson - AMA/Getty Images / Na zdjęciu: Timo Werner
Getty Images / James Williamson - AMA/Getty Images / Na zdjęciu: Timo Werner

Po przyjściu Romelu Lukaku do Chelsea Timo Werner nie ma łatwego życia. Zaczęło się od porównań, a obecnie Belg udowadnia swoją wartość. Wygląda na to, że przed Niemcem będzie spora szansa.

[tag=39062]

Timo Werner[/tag], delikatnie mówiąc, nie zachwycił skutecznością w swoim debiutanckim sezonie na Stamford Bridge. 25-latek regularnie marnował świetne okazje, często niemal stuprocentowe. Wielokrotnie padał ofiarą szyderstw i żartów ze strony obserwatorów futbolu z całego świata.

Wokół reprezentanta Niemiec zaczęły pojawiać się pogłoski, jakoby miał zmienić otoczenie. Przez chwilę, mówiono o Bayernie Monachium, co było raczej zwykłą plotką, a następnie o Borussii Dortmund, co wydawało się być dość wiarygodne (Więcej TUTAJ).

Wygląda jednak na to, że pozycja Wernera w zespole nie jest aż taka zła, jak mogłoby się wydawać. Napastnik, do tej pory, przebywał zaledwie 183 minuty na boisku. Od 14. sierpnia nie wyszedł w podstawowym składzie "The Blues".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Głos w sprawie Niemca zabrał jego rodak, szkoleniowiec Chelsea, Thomas Tuchel. - Timo może grać z Romelu i zrobił to bardzo dobrze w meczu z Tottenham Hotspur - zaczął trener londyńskiej ekipy.

- Nie był zadowolony ze swoich występów w pierwszych spotkaniach sezonu, bo wie, że może grać lepiej. My również jesteśmy o tym przekonani - kontynuował.

- Podczas ostatnich treningów zdawał się być bardziej zrelaksowany, jego ruchy były płynniejsze. Dostał szansę w ostatnim meczu, bo widzieliśmy ten progres. Zobaczymy, czy potwierdzi to w środowym spotkaniu - zakończył Tuchel.

Timo Werner wystąpił w 57 meczach w barwach Chelsea, w których strzelił 12 bramek i zaliczył 16 asyst. W środę będzie miał szansę poprawić swoje statystyki w starciu z Aston Villą, w ramach Carabao Cup, czyli Pucharze Ligi Angielskiej.

Czytaj także:
Legendy gratulują Robertowi Lewandowskiemu

Komentarze (0)