33-letni Rafał Gikiewicz nie ukrywa, że marzą mu się występy w reprezentacji Polski. Golkiper FC Augsburg liczy na powołanie do kadry, chociaż Paulo Sousa na razie jest na nie. Bramkarz opowiedział Mateuszowi Borkowi z "Kanału Sportowego" o spotkaniu z Portugalczykiem, do którego doszło w Niemczech.
- Śledziłem na Twitterze, że Sousa przyjeżdża na mecz dla Roberta Gumnego. Gdzieś tam pod nosem się zaśmiałem... Przed meczem nasz dyrektor powiedział, że jest selekcjoner. Miałem mało roboty (0:0 z Borussią M'gladbach), więc co mógł po tym meczu wywnioskować... - rozpoczął Gikiewicz.
- Po meczu powiedzieli mi, że Sousa czeka w loży i chce mnie poznać. Byłem zaskoczony, bo przeczytałem że nie przyjeżdża dla mnie. Trwało to 15 minut. On powiedział swoje jakby trzy punkty. Czym się kierował, jakie zasady wyznaje. Ja mu powiedziałem - jako zawodnik - z czym się zgadzam i z czym się nie zgadzam, ale że wszystkie informacje przyjmuję do siebie - dodał gość "Kanału Sportowego".
Gikiewicz zdradził, że dla Sousy problemem jest wiek zawodnika Augsburga. - Powiedziałem mu, że dla mnie argument, iż jestem za stary nie przemawia. Uważam, że to jest zły argument. On takiego użył, ma do tego prawo. Chociaż powiedziałem: "see you soon" (z ang. "do zobaczenia wkrótce"). Zobaczymy, co życie przyniesie - podsumował.
Zobacz:
Niemcy oczarowani Polakiem. A Paulo Sousa już nie ma wątpliwości
"Mówią, że jestem chory". Polski bramkarz ma nietypowy zwyczaj
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!