Dyspozycja kapitana Ruchu Wojciecha Grzyba nie jest taka do jakiej przyzwyczaił kibiców przy Cichej. - Rozkręcam się i moja forma z każdym spotkaniem powinna być coraz wyższa - już przed sezonem zapowiadał "Grzybek".
Po czwartej z rzędu wygranej w Chorzowie jednak nikt nie psioczy na słabszą grę kapitana, który zdaje sobie sprawę, że Ruch może się prezentować jeszcze lepiej. - Mogliśmy wygrać wyżej z Polonią, a nawet powinniśmy to uczynić. Brakuje nam instynktu "killera". Grając z przewagą dwóch piłkarzy powinniśmy dobić przeciwnika - stwierdził wychowanek Ruchu. - Po dwóch czerwonych kartkach dla Polonistów grało się nam łatwiej. Jednak jak pokazał mecz przed tygodniem mecz z Zagłębiem, które przeciwko nam grało w przewadze, nie tak łatwo to wykorzystać. My potrafiliśmy i z tego się cieszymy - z zadowoleniem opowiadał po meczu Wojciech Grzyb.
Przed spotkaniem wiele mówiło się o fakcie przejęcia przez zespół Polonii Warszawa Duszana Radolsky'ego, który do września ubiegłego roku pracował w Ruchu. - Nie patrzyliśmy na to, że gości poprowadzi nasz były trener. Przede wszystkim chcieliśmy podtrzymać zwycięską passę. Cieszy wygrana z zespołem wyżej notowanym, bo Czarne koszule to przecież czołówka ekstraklasy - zakończył kapitan czternastokrotnych mistrzów Polski.
Teraz przed Ruchem dwutygodniowa przerwa. W najbliższy piątek chorzowianie mają w planie rozegranie meczu sparingowego. Rywalem wicelidera najprawdopodobniej będzie Zagłębie Lubin. Pojedynek ma się odbyć w Chorzowie.