Była 11. minuta meczu, kiedy sędzia Marco Guida podyktował dla Bayernu rzut karny podyktowany za zagranie ręką jednego z zawodników mistrza Ukrainy. Piłkę na "wapnie" ustawił oczywiście najlepszy na świecie specjalista od "11", czyli Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski wykonał rzut karny w swoim stylu i nie dał Heorhijowi Buszczanowi szans na interwencję. "Lewy" uderzył w lewy dolny róg bramki Dynama, a golkiper gości wylądował w prawym.
Z radości eksplodowały trybuny Allianz Areny i ławka rezerwowych Bayernu. Uwadze czujnego realizatora transmisji nie uszło jednak niecodzienne zachowanie Mircei Lucescu. Po tym jak Lewandowski pokonał jego bramkarza, rumuński szkoleniowiec Dynama zaczął bić brawo Polakowi i z uznaniem kiwać głową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
Nie był to gest mający dodać otuchy swoim piłkarzom. Jego adresatem był Lewandowski. W podobny sposób zachowanie Rumuna zinterpretowali komentujący mecz w Polsacie Sport Premium 1 Marcin Feddek i Artur Wichniarek. I przypomnieli, że Lucescu już przed meczem mocno kompletował zespół mistrza Niemiec.
Taka reakcja na gola rywala w świecie futbolu się nie zdarza, ale 76-letni trenerski nestor postanowił w ten sposób oddać hold "Lewemu". Polak z jedenastu metrów myli się bardzo rzadko. To był jego 14. gol z rzutu karnego w Lidze Mistrzów - w Champions League Polak nie zmarnował ani jednej "11". Opanował ten element piłkarskiego rzemiosła do perfekcji.
W blisko 30-letniej historii tych najważniejszych klubowych rozgrywek na świecie więcej goli z rzutów karnych strzelili jedynie Cristiano Ronaldo i Lionel Messi. Portugalczyk zdobył takich bramek 19, a Argentyńczyk - 16. Warto jednak zaznaczyć, że Ronaldo z jedenastu metrów pomylił się trzy razy, a Messi czterokrotnie.
Lucescu, który nie przejmował się konwenansami i oklaskiwał bramkę rywala, to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii futbolu. Ma w CV 35 trofeów, w tym Pucharu UEFA, po który w 2000 roku sięgnął z Galatasaray Stambuł. Więcej sukcesów odniósł jedynie Alex Ferguson.
Do gola z rzutu karnego Lewandowski dołożył drugie trafienie i po jego dublecie Bayern prowadził z mistrzem Ukrainy 2:0, by ostatecznie wygrać 5:0. Na drugiego gola Polaka Lucescu zareagował już inaczej. Kiedy "Lewy" pokonał Buszczana, Rumun tylko odwrócił się w kierunku swojej ławki i bezradnie machnął ręką.