Przez lata reprezentant Polski wypracował swój styl wykonywania rzutów karnych - ten element ma opanowany do perfekcji. Robert Lewandowski najczęściej podbiega do piłki, zatrzymuje się przed samym strzałem i po ułamku sekundy uderza w inny róg niż interweniuje bramkarz rywali.
33-latek niespodziewanie zmienił zwyczaj w niedawnym starciu ligowym z RB Lipsk (4:1). Zawodnik Bayernu Monachium podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i bez zastanowienia strzelił nie do obrony.
Kolejna okazja nadeszła w środowym starciu z Dynamem Kijów, Lewandowski nie zwykł marnować takich sytuacji. Tym razem wrócił do swojego sposobu, czym zupełnie zmylił Heorhija Buszczana i otworzył wynik. W 27. minucie dołożył drugiego gola po dograniu Thomasa Muellera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
- Robi to na pograniczu z przepisami, ale wykonuje to prawidłowo. Wręcz idealnie interpretuje zasady gry - wyjaśnił sędzia Rafał Rostkowski (więcej TUTAJ). Przez całą swoją karierę kadrowicz wykorzystał 64 rzuty karne, przy czym zmarnował tylko sześć. W samej Lidze Mistrzów już czternaście razy podchodził do piłki i jeszcze się nie pomylił.
Adam Matysek nie mógł wyjść z podziwu nad Lewandowskim. - Rzuty karne to nie tylko umiejętności piłkarskie, ale też gra nerwów, a Lewandowski ma nerwy ze stali - przyznał były bramkarz (więcej TUTAJ).
Czytaj także:
Ważna data dla Roberta Lewandowskiego. Chodzi o Złotą Piłkę
Zamieszanie przed meczem w Rosji. Do akcji wkroczyła policja