Przypomnijmy, że Vladan Kovacević przyszedł do Rakowa Częstochowa przed rozpoczęciem tego sezonu i okazał się strzałem w dziesiątkę. Szybko zyskał uznanie, w fenomenalny sposób broniąc zwłaszcza rzuty karne w eliminacjach do Ligi Konferencji. To dzięki niemu Raków zaszedł aż do czwartej rundy.
- Musieliśmy wykonać dużo pracy, aby wypromować Kovacevicia, aby wzbudzić nim zainteresowanie innych klubów. Zrobiliśmy więc wideo z jego najlepszymi interwencjami i to mocno chwyciło. Kolejne kluby zaczęły wykazywać zainteresowanie Vladanem i sprawa nabrała impetu - mówił nam agent bramkarza Franjo Vranjković.
Szybko pojawiły się jednak problemy. Kovacecic przez pewien czas leczył kontuzję, jednak gdy wrócił do zdrowia, usiadł na ławce rezerwowych Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
"Częstochowa jest zbyt małym miastem dla dwóch gwiazd. Dlatego chcemy "wyczyścić" pole i opuścić terytorium Pana Papszuna" - napisał w oświadczeniu agent piłkarza (więcej TUTAJ).
Na zarzuty agenta odniósł się w poniedziałek Marek Papszun w rozmowie Sekcja Piłkarska na Sport.pl.
- Kovacević nie bronił w ostatnich pięciu meczach, bronił Trelowski - Raków wygrał cztery mecze, jeden zremisował (...) Z całym szacunkiem dla Kovacevicia, on jeszcze nic wielkiego w Rakowie nie osiągnął. Komuś się coś odkleiło i musi szybko się przykleić, żeby zejść na ziemię - powiedział wprost Papszun.
Zobacz także:
Wielka gwiazda odejdzie z Manchesteru? Może zmienić klub już zimą