Dawno nie było takiego poruszenia na zgrupowaniu reprezentacji. Policja ustawiona już kilkaset metrów od hotelu, w wyznaczonych punktach czatujący funkcjonariusze, co jakiś czas informujący przez krótkofalówki, co dzieje się na drodze. Znaczna część parkingu przed hotelem została wyłączona z użytku ze względu na radiowozy i jednostki specjalne. Tuż przy drzwiach wejściowych ustawiony rząd zaparkowanych ciemnych BMW - jakby właściciele tej marki urządzili właśnie wyprzedaż. W środku tłum i uzbrojone służby. Nie była to jednak obstawa dla Roberta Lewandowskiego i jego kolegów. W hotelu kadry, 5 i 6 października, odbywa się Warsaw Security Forum z udziałem ministrów, dyplomatów, ekspertów polityki oraz przede wszystkim prezydenta Andrzeja Dudy.
Z okazji tego zjazdu na forum obronne Lewandowski zażartował nawet podczas konferencji prasowej. - Jak widać, próbujemy wszystkiego, żeby poprawić naszą grę w defensywie - uśmiechał się kapitan naszej drużyny, nawiązując do słabej postawy reprezentacji w tym elemencie gry. Za kadencji Paulo Sousy nasza kadra nie straciła bramki tylko w jednym z jedenastu meczów (wygranym 3:0 z Andorą). Polska obrona dała się nawet oszukać zawodnikom San Marino - przedostatniej drużynie na świecie, gdy we wrześniu Nicola Nanni pokonał Łukasza Skorupskiego. W sumie drużyna Sousy straciła 17 goli.
- Jest to element do poprawy, zdecydowanie - komentował "Lewy". - Trudno wytłumaczyć nawet, skąd brały się niektóre gole i dlaczego je traciliśmy. Mam nadzieję, że jako drużyna będziemy w obronie stabilniejsi i lepsi, na tyle, by przeciwnik miał problem nie tylko ze strzeleniem nam gola, ale też ze stworzeniem sytuacji. To nasz cel i wyzwanie, by poprawić grę w obronie, ale też nie zapominać o ofensywie - mówił Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik niesłusznie oskarżony o rasizm. Prezes PZPN zdradza jaki gest wykonał polski obrońca
We wtorek kadrowicze odbyli pierwszy trening. Październikowe zgrupowanie jest mniej intensywne niż ostatnio, bo w tym miesiącu drużyna zagra o jedno spotkanie mniej. Z tego względu trener Paulo Sousa zdecydował się dać zawodnikom dodatkowy dzień wolnego na regenerację i załatwienie swoich spraw. Piłkarze mieli czas, by stawić się w Warszawie do godziny 13 we wtorek. U poprzednich selekcjonerów pierwszy dzień zgrupowania, najczęściej poniedziałek, wykorzystywany był choćby do prostych zajęć. Lewandowski uważa, że zmiana tej tradycji nie jest problemem.
- Większość z nas przyjeżdżała na zgrupowanie krótko po meczach i z tego powodu zostawaliśmy w hotelu, regenerowaliśmy się w pokojach, patrzyliśmy w cztery ściany. A jeżeli treningi mają być jakościowe, to tylko wtedy, gdy zawodnik jest wypoczęty. Wtedy ma to sens - twierdzi Lewandowski. - Mamy teraz dwa mecze, a nie trzy, to też zmienia postać rzeczy. W ciągu całego sezonu mamy wystarczająco podróży czy wyjazdów i na pewno taka odmiana: dodatkowy dzień spędzony z rodziną lub spokojniejszy powrót do Polski, może dać nam więcej korzyści - uważa kapitan reprezentacji.
Kibice przygotowują się powoli do pożegnalnego meczu Łukasza Fabiańskiego. Bramkarz wystąpi w kadrze po raz ostatni w karierze w spotkaniu z San Marino. Grupka fanów czekała na zawodnika West Hamu United pod hotelem ze wcześniej przygotowanym transparentem. Fabiański nie mógł osobiście podziękować kibicom za ten gest, ponieważ stawi się na zgrupowaniu w środę. W sobotę wystąpi w drużynie narodowej po raz 57.
Biało-Czerwoni rozegrają w najbliższym czasie dwa spotkania eliminacji MŚ 2022: w sobotę 9 października (godz. 20:45) z San Marino oraz we wtorek 12 października (godz. 20:45) z Albanią. W grupie I polska drużyna zajmuje trzecie miejsce tracąc punkt do Albanii.
Lewandowski otworzył restaurację w Warszawie. Widzieliśmy menu, znamy ceny!
Robert Lewandowski odejdzie z Bayernu? Kapitan kadry zabrał głos