Na weekend zaplanowano pięć meczów Fortuna I ligi. Propozycje choć nieliczne, są na papierze atrakcyjne. Na pierwszy ogień poszła konfrontacja kandydatów do awansu. Arka Gdynia wdrapała się niedawno na czwarte miejsce w tabeli, a Korona zawdzięcza pozycję wicelidera dobremu początkowi sezonu. Ostatnio lepiej prezentowali się podopieczni Dariusza Marca, ale potrafili już rozczarowywać na własnym stadionie.
Arka została w poniedziałek drugim pierwszoligowcem pod względem liczby strzelonych goli. Jak podkreślił na konferencji prasowej trener kielczan Dominik Nowak, również ich ofensywa zaczęła "robić wrażenie". Poprzednie starcie zespołu z Pomorza z Koroną zakończyło się wysokim remisem 3:3. W kontekście tych faktów i słów, bezbramkowe spotkanie w piątek było małym zaskoczeniem i dużym rozczarowaniem.
Arka zaatakowała groźnie jako pierwsza. Po nieco ponad kwadransie podniosła się temperatura w pobliżu bramki Konrada Forenca. Dobrą szansę miał Karol Czubak, ale po podaniu Huberta Adamczyka za długo składał się do strzału i dał się zablokować Michałowi Kojowi. Kolejne uderzenie oddał Olaf Kobacki ponad poprzeczką i po stadionie poniósł się pomruk rozczarowania.
ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN zabrał głos ws. nieobecności Paulo Sousy podczas meczów PKO Ekstraklasy
Korona doszła do głosu po tych ostrzeżeniach i również pokazała możliwości w ataku. Dawidowi Błanikowi o dziwo zabrakło prędkości, żeby wybiec sam na sam z bramkarzem, a jego kompanom z drugiej linii dokładności przy strzałach z dystansu. W 33. minucie była pierwsza próba celna, którą Jacek Podgórski sprawdził Daniela Kajzera.
Po bezbramkowych 45 minutach szkoleniowcy przeprowadzili po jednej zmianie w wybranych przed meczem jedenastkach. Mateusz Stępień zastąpił Luisa Valcarce w Arce, a Zvonimir Petrović wszedł za Filipe Oliveirę w Koronie. Coraz więcej było sytuacji strzeleckich i swoje umiejętności musieli prezentować bramkarze. Pojedynek nabrał nieco rumieńców.
Około 65. minuty drużynom skończył się impet przyniesiony na boisko z szatni. Ponownie rozpoczęły się częste przerwy spowodowane faulami, kłótniami, dlatego konfrontacja, z zaledwie przebłyskami, nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. Remis 0:0 oznacza, że Korona utrzymała pięć punktów przewagi nad Arką w tabeli.
Arka Gdynia - Korona Kielce 0:0
Składy:
Arka: Daniel Kajzer - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Martin Dobrotka - Sebastian Milewski, Christian Aleman (89' Mateusz Żebrowski), Olaf Kobacki, Hubert Adamczyk, Luis Valcarce (46' Mateusz Stępień) - Karol Czubak (62' Artur Siemaszko), Maciej Rosołek (81' Marcus Vinicius da Silva)
Korona: Konrad Forenc - Adrian Danek, Mario Zebić, Michał Koj, Łukasz Sierpina - Marcin Szpakowski, Filipe Oliveira (46' Zvonimir Petrović) - Dawid Błanik, Marcel Gąsior, Jacek Podgórski - Jakub Łukowski
Żółte kartki: Milewski (Arka) oraz Gąsior, Błanik (Korona)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Miedź Legnica | 34 | 23 | 8 | 3 | 56:22 | 77 |
2 | Widzew Łódź | 34 | 18 | 8 | 8 | 53:38 | 62 |
3 | Arka Gdynia | 34 | 19 | 4 | 11 | 62:39 | 61 |
4 | Korona Kielce | 34 | 15 | 11 | 8 | 46:37 | 56 |
5 | Odra Opole | 34 | 14 | 9 | 11 | 51:46 | 51 |
6 | Chrobry Głogów | 34 | 13 | 11 | 10 | 43:34 | 50 |
7 | Sandecja Nowy Sącz | 34 | 12 | 11 | 11 | 39:36 | 47 |
8 | GKS Katowice | 34 | 11 | 13 | 10 | 44:47 | 46 |
9 | Podbeskidzie Bielsko-Biała | 34 | 11 | 12 | 11 | 48:41 | 45 |
10 | ŁKS Łódź | 34 | 12 | 9 | 13 | 33:37 | 45 |
11 | Resovia | 34 | 11 | 11 | 12 | 42:39 | 44 |
12 | GKS Tychy | 34 | 11 | 11 | 12 | 37:41 | 44 |
13 | Skra Częstochowa | 34 | 8 | 14 | 12 | 28:41 | 38 |
14 | Puszcza Niepołomice | 34 | 10 | 7 | 17 | 41:50 | 37 |
15 | Zagłębie Sosnowiec | 34 | 8 | 12 | 14 | 41:48 | 36 |
16 | Stomil Olsztyn | 34 | 10 | 5 | 19 | 32:52 | 35 |
17 | Górnik Polkowice | 34 | 5 | 14 | 15 | 32:54 | 29 |
18 | GKS Jastrzębie | 34 | 5 | 10 | 19 | 32:58 | 25 |
Czytaj także: Przełamanie w Katowicach. Zdecydował ostatni strzał
Czytaj także: Piach w trybach Korony Kielce. Nie pomogło jej prowadzenie