Steve Bruce w ogniu krytyki. Przykre słowa menadżera Newcastle United

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Allan Saint-Maximin (z prawej) cieszy się z gola z trenerem Steve'em Bruce'em
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Allan Saint-Maximin (z prawej) cieszy się z gola z trenerem Steve'em Bruce'em

Przyszłość Steve'a Bruce'a wydaje się być przesądzona. - Cieszę się, że moi rodzice już nie żyją, bo to, jak jestem obrażany w mediach społecznościowych, złamałoby im serce - powiedział szkoleniowiec.

Nie milkną echa po przejęciu Newcastle United przez Saudyjski Fundusz Inwestycyjny. W ubiegły czwartek kibice hucznie świętowali przed St James' Park.

Coraz więcej wskazuje na to, że pierwszym ruchem nowych właścicieli będzie zmiana na stanowisku menadżera. W kontekście Newcastle wymienia się takie nazwiska jak Antonio Conte, Steven Gerrard czy Frank Lampard.

Według informacji "Daily Mirror”, Saudyjczycy już w najbliższym tygodniu podziękują za współpracę Steve'owi Bruce'owi. 60-latek prawdopodobnie nie dostanie kolejnej szansy na wyciągnięcie zespołu z kryzysu.

ZOBACZ WIDEO: PZPN zareagował na informacje o chorobie Jana Furtoka. "Możemy pomóc na każdej płaszczyźnie"

Fani publicznie domagają się zwolnienia trenera, który od najmłodszych lat kibicuje "Srokom". - Cieszę się, że moi rodzice już nie żyją, bo to, jak jestem obrażany w mediach społecznościowych, złamałoby im serce - mówił Bruce, cytowany przez express.co.uk.

Angielski szkoleniowiec stracił oboje rodziców w 2018 roku. Dwa lata temu Bruce przejął stery w Newcastle, w poprzednim sezonie Premier League jego podopieczni uplasowali się na 12. miejscu w stawce.

Czytaj także:
Te słowa przeszły do historii! Dzięki Klichowi znów jest o nich głośno
Rywale Polaków osłabieni. Bolesna kontuzja podstawowego obrońcy

Źródło artykułu: