Barcelona ma swoje problemy. Ostatnia porażka z Atletico Madryt sprawiła, że zespół Ronalda Koemana zaczął tracić dystans do ścisłej czołówki. Co więcej, pozycja Holendra jest bardzo zagrożona. Nieoficjalnie mówiło się, że w przypadku niepowodzenia szkoleniowiec mógłby stracić posadę.
Po dobrym początku sezonu zacięła się Valencia. Drużyna Nietoperzy przestała wygrywać i w La Lidze stopniowo przesuwała się w kierunku jej środka.
W mecz świetnie weszli goście. Już w 5. minucie Valencia objęła prowadzenie. Do piłki przed polem karnym dopadł Jose Gaya i Marc-Andre ter Stegen był bez szans na skuteczną interwencję. Barcelona odpowiedziała już po ośmiu minutach. Memphis Depay zagrał do Ansu Fatiego, a ten uderzył precyzyjnie w kierunku dalszego słupka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
W kolejnych minutach żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać przewagi. Zespoły stworzyły sobie kilka okazji na gola, ale większego alarmu pod bramkami nie ogłaszano. W 24. minucie niecelnie przymierzył Goncalo Guedes.
Czternaście minut później w końcu składną akcję przeprowadzili wybrańcy Koemana. Fati wpadł w pole karne, Gaya go przewrócił, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał Depay.
Pięć minut po przerwie Barcelona powinna podwyższyć wynik. Po raz kolejny pokazał się Fati, strzał zawodnika gospodarzy instynktownie odbił Jasper Cillessen. Trzy minuty później drżeli gospodarze. Wówczas niespodziewanie uderzył Guedes, piłka odbiła się od słupka. Starający się dobijać Maximiliano Gomez był na spalonym. Z kolei w 58. minucie Marc-Andre ter Stegen został złapany na wykroku, ale ręką zdołał odbić próbę Guedesa.
W 2. połowie brakowało spięć pod bramkami. Zawodnicy Barcelony nie rozgrywali wielkiego meczu, ale to wystarczało na Valencię, której zawodnicy nie byli w stanie wykreować sobie dogodnej okazji. Gdy już taką mogli mieć, jak w 77. minucie Carlos Soler, to brakowało im spokoju.
W końcówce Barcelona nie pozwalała Valencii na wiele, a w 86. minucie gospodarze zapewnili sobie spokój na końcówkę. Sergino Dest sprytnie zagrał do Philippe Coutinho, a ten pewnym uderzeniem ustalił wynik gry i najprawdopodobniej uratował posadę Ronalda Koemana.
Dodajmy, że w 87. minucie na boisku pojawił się Sergio Aguero, dla którego był to debiut w barwach Barcelony.
FC Barcelona - Valencia CF 3:1 (2:1)
0:1 - Jose Gaya 5'
1:1 - Ansu Fati 13'
2:1 - Memphis Depay (k.) 40'
3:1 - Philippe Coutinho 86'
Składy:
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto (71' Oscar Mingueza), Gerard Pique, Eric Garcia, Jordi Alba - Frenkie de Jong, Sergio Busquets, Gavi (71' Nico Gonzalez) - Sergino Dest (87' Sergio Aguero), Memphis Depay, Ansu Fati (59' Philippe Coutinho).
Valencia CF: Jasper Cillessen - Dimitri Foulquier (75' Yunus Musah), Gabriel Paulista, Mouctar Diakhaby, Jose Gaya - Carlos Soler, Daniel Wass, Hugo Guillamon, Hugo Duro (60' Marcos Andre) - Goncalo Guedes (75' Denis Czeryszew), Maximiliano Gomez (87' Manu Vallejo).
Żółte kartki: Busquets, Gavi (Barcelona) oraz Gaya, Foulquier, Gomez (Valencia).
Sędzia: Jesus Gil.
[multitable table=1362 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Zmiana lidera w La Lidze. Maruderzy wciąż bez przełamania
Możliwy wielki transfer Barcelony. Jest jeden warunek
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)