Kolporter Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:0 (trenerski dwugłos)

- Wynik nie zawsze idzie w parze z nakładem sił włożonym w mecz - przyznał niepocieszony szkoleniowiec Jagiellonii, Józef Antoniak, po porażce 0:1 z Kolporterem Koroną. Także opiekun gospodarzy, Jacek Zieliński, nie ukrywał, że rywale postawili wysoko poprzeczkę, jednak ostatecznie w żółto-czerwonych derbach lepsi okazali się kielczanie.

Józef Antoniak (Jagiellonia): - Przyjechaliśmy do Kielc po jakąś zdobycz punktową, ale nie udało się. Indywidualne błędy zaważyły o tym, że straciliśmy bramkę w najmniej oczekiwanym momencie. Chciałbym pogratulować Koronie i trenerowi Zielińskiemu wygranej. Musimy szukać punktów gdzie indziej, pomimo że moi chłopcy włożyli w ten mecz dużo zdrowia i serca. Niestety, wynik nie zawsze idzie w parze z nakładem sił.

Jacek Zieliński (Korona): - Przeciwnicy wypruwali sobie flaki, żeby zdobyć jakieś punkty. Ja jestem jednak zadowolony z tego, że mój zespół robił to samo. Agresja i determinacja w grze mojej drużyny była na takim samym, jeśli nie wyższym poziomie, niż u rywali. Widać było, ile energii musieliśmy włożyć w to spotkanie, aby je wygrać. Mieliśmy trochę sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Brakuje nam trochę szczęścia na to, żeby od czasu do czasu wpadła taka bramka, która ułatwiłabym nam grę. Piłka jednak ciągle mijała, jeśli nie słupek, to poprzeczkę. Momentami udawało nam się jednak zamykać przeciwnika na jego połowie. Było trudno, ale udało się strzelić tego jednego gola i po raz kolejny wygrać. Jestem zadowolony z tego, że znów zespół zagrał nieźle w defensywie, "na zero" i praktycznie bez poważniejszych błędów. Myślę, że to są symptomy dobrej gry i że przed kolejnym meczami będzie w szatni więcej optymizmu. Poziom naszej gry idzie w górę.

Komentarze (0)