We wrześniu 2020 roku Michał Nalepa przeszedł z Arki Gdynia do Giresunsporu. Był to jego pierwszy transfer w karierze. Z nowym klubem wywalczył awans do tureckiej ekstraklasy, ale w niej nie zagrał. Odszedł po roku z powodu zaległości finansowych. Klub nie płacił mu pieniędzy i nie było woli kontynuowania współpracy.
Nalepa wrócił do Polski i podpisał umowę z Jagiellonią Białystok. Ma już za sobą debiut w nowym zespole. Pobyt w Turcji mimo wszystko wspomina pozytywnie, ale głównie ze względów pozasportowych.
- Jeżeli sąsiad, którego znałem może pół roku, płakał, gdy wyjeżdżałem i się żegnałem, to o czymś świadczy. To było miłe, zapamiętam tę chwilę na zawsze - powiedział Nalepa.
Wyznał też, co najbardziej zaskoczyło go w Turcji. Dotyczyło to kwestii religii. - Człowiek domyślał się, jak wygląda i na czym polega muzułmanizm, ale pierwszym zaskoczeniem była sytuacja na placu zabaw. Dosyć często chodziłem tam z synem, były godziny popołudniowe, czyli czas modlitwy. Nagle wszyscy zaczęli się zbierać w jedno miejsce, akurat obok placu zabaw, zaczęli wyciągać swoje dywaniki, ściągać buty, po czym zaczęli się modlić. Pierwszą reakcją było zaskoczenie - dodał.
Zwrócił też uwagę na miłość Turków do futbolu. Wspomina dobrze kibiców i ludzi spoza klubu. Teraz pozostaje mu czekać na wypłatę zarobionych pieniędzy, ale jest pewien, że je odzyska.
Czytaj także:
Stanowcza reakcja prezesa PZPN. Chodzi o sprawę Kamila Glika
Kaczmarek pod lupą Kaczmarka. Lechia dostała to, czego jej brakowało
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!