Pablo Martin Paez Gavira, powszechnie znany jako Gavi, urodził się 5 sierpnia 2004 roku w Los Palacios y Villafranca, jednej z gmin w prowincji Sewilla. Przygodę z futbolem zaczął w tym samym miejscu, co Jesus Navas i Fabian Ruiz, czyli w miejscowym La Liana Balompie.
- Był u nas przez dwa lata. Grał z dziećmi starszymi o rok. Zawsze mówiliśmy, że będzie grał w Primera Division - opowiedział dziennikowi "ABC" Antonio Jose Campon, prezes klubu. - Wierzyliśmy w to, ale nie sądziliśmy, że zrobi to tak szybko. Dla nas posiadanie swojego reprezentanta na szczycie hiszpańskiej piłki to powód do dumy - dodał.
Błyskawiczna wspinaczka
Szybkość to słowo kluczowe w kontekście Gaviego, bo pokonuje on kolejne szczeble swojej kariery w brawurowym tempie. W 2014 roku trafił do Realu Betis, ale pograł w nim tylko przez jeden sezon. 12 miesięcy później był już w Barcelonie. Przez następne sezony notował taki progres, że tuż po 16. urodzinach podpisał z "Dumą Katalonii" pierwszy profesjonalny kontrakt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?
Choć w jego przypadku wszystko dzieje się szybko, na debiut w pierwszym zespole musiał jeszcze trochę zaczekać. Stał się on faktem 29 sierpnia tego roku w starciu z Getafe. Wtedy wszedł z ławki rezerwowych, ale jego status rósł i w ostatnich trzech ligowych meczach dostawał szanse w wyjściowym składzie. Za każdym razem był zmieniany, więc do dziś nie udało mu się rozegrać pełnego wymiaru czasowego w koszulce "Blaugrany".
Poziom gry pomocnika był jednak bardzo obiecujący. Można odnieść wrażenie, że on potrzebuje Barcelony, a ona jego. W obliczu problemów fifansowych klub chce wprowadzać młodzież, która wykorzysta możliwość szybszego wejścia do pierwszej drużyny. Gavi odrzucił bardzo atrakcyjną ofertę Manchesteru City, by postawić na rozwój sportowy w stolicy Katalonii. - Mamy kilku młodych graczy z wielką przyszłością. Gavi pokazał w bardzo krótkim czasie, że zasługuje na miejsce w zespole - mówił Ronald Koeman.
Rekordzista
Dobre występy w bordowo-granatowych barwach nie umknęły uwadze selekcjonera Luisa Enrique, który postanowił powołać Gaviego na październikowe zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii. - Dopóki nie zobaczyłem tego na wideo, nie mogłem uwierzyć. Byłem w budynkach La Masii, dostałem tę wiadomość od moich przyjaciół - przyznał piłkarz. Jakby tego było mało, od razu został rzucony na głęboką wodę. Wyszedł w podstawowej jedenastce na konfrontację z Włochami na San Siro w półfinale Ligi Narodów.
Stał się tym samym najmłodszym zawodnikiem w historii, który grał dla "La Furia Roja". Zrobił to w wieku 17 lat i 62 dni. Nie przestraszył się środka pola przeciwnika, w którym biegali Jorginho, Marco Verratti i Nicolo Barella. W ciągu 84 minut wykonał 53 podania ze skutecznością na poziomie 89 proc., dwa udane dryblingi czy cztery odbiory. Podkreśla się jego zdolności defensywne. Jest "ósemką", ale aktywność w obronie nie jest dla niego niczym obcym. Po zwycięstwie nad Italią (2:1) był na ustach wszystkich.
17-latek został pochwalony na konferencji prasowej przez Didiera Deschampsa. - Zagrał z dużą osobowością. To dla niego fantastyczna sprawa. Nie obchodzi mnie jego wiek. Liczy się jakość. To początek bardzo długiej i pięknej kariery - zapowiedział selekcjoner reprezentacji Francji. Młody piłkarz doczekał się publicznych pochwał również od Enrique. - Wiedzieliśmy już wcześniej, na co go stać. To nienormalne, że on tak gra. Jest bardzo dobry fizycznie, pasuje do naszego stylu gry... On jest teraźniejszością reprezentacji, a nie przyszłością - stwierdził "Lucho".
Te słowa można intepretować następująco: Gavi nie ma zamiaru powoli się adaptować do kadry narodowej i błyszczeć dopiero na mistrzostwach świata w Katarze. On chce już teraz stanowić jej ważną część. - Marzyłem, by w niej grać, słuchać hymnu państwowego. Nie spodziewałem się wyjścia od pierwszej minuty z Włochami, ale jestem gotowy na wszystko - powiedział sam zawodnik. Taka deklaracja podoba się także w Barcelonie, w której ma coraz większą rolę. Przykład Pedriego pokazuje, że nawet w młodym wieku można podbić serca fanów z Camp Nou.
Kolejny występ Gaviego będzie można zobaczyć w środę. W 3. kolejce Ligi Mistrzów Barcelona podejmie Dynamo Kijów. Początek meczu o 18:45.