Zbulwersowany Michał Probierz. "Nikt mnie nie będzie uczył, jak wprowadzać młodzież"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz

- Przez 17 lat wprowadziłem tylu chłopaków, że mogliby mi postawić pomnik. Są mi wdzięczni, do dziś utrzymuję z nimi kontakt. Może kiedyś zapalą mi znicz, gdy umrę - powiedział wyraźnie oburzony trener Michał Probierz po meczu z Wartą Poznań (2:0).

Wygraną Cracovii zapewnili dwaj nastolatkowie - Michał Rakoczy i Jakub Myszor. - Michał zagrał bardzo dobrze w drugiej drużynie tydzień temu i dziś dostał szansę w Ekstraklasie. Pokazał się z dobrej strony, był zaangażowany. Kuba również dał bardzo dobrą zmianę. Zmiennicy uspokoili to spotkanie, choć trochę żałujemy, że nie udało się wcześniej zamknąć tego meczu - powiedział trener Michał Probierz na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec Pasów nie przywiązuje jednak większej wagi do wieku oraz narodowości. - Nie dam się sprowokować. Oni mają koszulki Cracovii. Obojętnie czy jest to piłkarz młody, stary, Polak czy obcokrajowiec. Oni reprezentują barwy Cracovii. Jest to czepianie się i dowalanie się o liczbę obcokrajowców w naszym zespole. Pracuję od siedemnastu lat i naprawdę wiem jak wprowadzać do zespołu młodych zawodników. Nikt mnie nie będzie tego uczył. Przez siedemnaście lat wprowadziłem tylu chłopaków, którzy zmienili status życia, że mogliby mi postawić pomnik. Są mi wdzięczni, do dziś utrzymuję z nimi kontakt. Może kiedyś zapalą mi znicz, gdy umrę - wypowiedział się dość emocjonalnie trener Pasów.

O samym meczu powiedział natomiast tak: - Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie. Kontrolowaliśmy je od samego początku. Graliśmy bardzo dobrze, zmienialiśmy kierunki gry, choć nie ustrzegliśmy się błędów i Warta stworzyła sobie jedną groźną sytuację.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?

Podłamany końcowym rezultatem był trener Warty Piotr Tworek. - Przede wszystkim żałujemy sytuacji z pierwszej połowy, bo ten mecz mógłby zupełnie inaczej wyglądać. Straciliśmy bramkę po naszej stracie, a później staraliśmy się zrobić wszystko, by odwrócić losy spotkania. Posłaliśmy w bój wszystko, co mieliśmy najlepsze w ofensywie. Niestety druga bramka zabiła mecz - przyznał szkoleniowiec gości.

Szkoleniowiec Warty zdradził plan na to spotkanie. - Podejrzewaliśmy, że Cracovia będzie chciała na nas ruszyć od pierwszej minuty. Chcieliśmy zaryglować środek pola, bo wiedzieliśmy, że jedno prostopadłe podanie może wyrządzić nam dużo krzywdy. Chcieliśmy szukać swoich szans w kontrataku i parę razy się to udało. Niestety nie zakończyło się to bramką - powiedział trener Tworek.

CZYTAJ TAKŻE:
Dramat Legii. Tego meczu nie mogli przegrać!
Piłkarska rzeź w wykonaniu Bayernu! Lewandowski i spółka byli bezlitośni!

Źródło artykułu: