[b]
Patryk Słowik[/b]
Polskie stanowisko - jak słyszymy od osoby związanej z rodzimym sportem - należy rozpatrywać bardziej w kategoriach politycznych niż praktycznych.
- Biorąc pod uwagę występy rodzimych drużyn na arenie europejskiej, polska piłka mogłaby nie ucierpieć znacząco na powstaniu nowego tworu. Ale jasne opowiedzenie się po stronie UEFA w tym konflikcie może znacząco ułatwić Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej i Polsce jako na przykład negocjowanie organizacji dużych imprez w Polsce - słyszymy.
Superliga walczy
Superligę, na razie jako spółkę prawa handlowego i inicjatywę, powołano do życia w kwietniu 2021 roku. Światem sportowym wstrząsnęła wówczas wiadomość, że co najmniej 12 gigantycznych europejskich klubów piłkarskich chce grać w ramach stworzonej przez siebie organizacji, a nie np. w Lidze Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami
Dziewięć z nich, po groźbach ze strony UEFA oraz skrajnie krytycznym przyjęciu informacji przez kibiców, wycofało się z pomysłu. Na placu boju pozostały hiszpańskie Real Madryt, FC Barcelona i włoski Juventus FC.
Superliga - jako spółka - zaś pozwała UEFA przed hiszpańskim sądem. Zarzucono europejskiej federacji naruszenie prawa konkurencji i nadużywanie pozycji dominującej na rynku organizacji międzynarodowych rozgrywek klubów piłkarskich w Europie.
Hiszpański sąd uznał, że sprawą powinien zająć się Trybunał Sprawiedliwości UE. I tam też trafił szereg pytań i wątpliwości sformułowanych przez sąd w Madrycie. To bardzo ważne postępowanie, gdyż ewentualny korzystny dla Superligi wyrok mógłby zachęcić do ponowienia starań o jej uruchomienie. Orzeczenie niekorzystne w praktyce pogrzebie projekt ostatecznie.
Procedura unijna pozwala poszczególnym państwom członkowskim zająć stanowisko w trwających przed TS UE postępowaniach. Kilka już z tej możliwości skorzystało i wsparło UEFA. Teraz także Polska postanowiła z tej możliwości skorzystać.
- W największym skrócie: sport, piękno futbolu musi być ponad oligarchią. Zawsze uczciwa rywalizacja musi wygrać z chęcią zarobku przez piłkarskich gigantów. I od tego jest UEFA oraz FIFA, od tego są państwa, żeby powstrzymywać te zapędy - mówi nam Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, który pracował nad polskim stanowiskiem.
Otwartość i solidarność
W piśmie przekazanym przez polski rząd unijnemu trybunałowi czytamy, że akceptowany przez wszystkie władze publiczne w Europie tzw. Europejski Model Sportu opiera się na dwóch głównych zasadach: otwartości rozgrywek i solidarności.
Stworzenie Superligi, której skład zależałby jedynie od uzgodnień najpotężniejszych graczy europejskiego futbolu, a nie od wyników sportowych, nie miałoby zaś - w ocenie polskiego rządu - nic wspólnego z tymi wartościami.
Jednocześnie powstanie nowego tworu mogłoby się przełożyć na erozję futbolu na całym świecie. Ligi krajowe straciłyby bowiem na znaczeniu, gdyż dobre występy nie byłyby już przepustką do najbardziej prestiżowych rozgrywek. Stracić mogłaby też piłka reprezentacyjna, bo - w ocenie polskiego rządu - ogrom pieniędzy w Superlidze pochodzący od nadawców medialnych (nieporównywalny z obecnymi kwotami) mógłby spowodować, że największe kluby robiłyby wszystko, ażeby uniemożliwić swoim najlepszym zawodnikom udział w rozgrywkach międzypaństwowych.
Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN, mówi nam, że związek w pełni podziela argumenty przedstawione w stanowisku polskiego rządu. Jest ono bowiem zbieżne ze stanowiskiem UEFA oraz samego PZPN.
Kluczową kwestią - wskazuje nasz rozmówca - jest to, że UEFA przez lata wypracowała model dystrybuowania środków pomiędzy obecne w piłce nożnej podmioty. I tak jak sama dużo zarabiała, tak przytłaczająca większość pieniędzy szła "na dół". I to nie tylko do klubów występujących w Lidze Mistrzów, lecz także w miejsca dopiero się rozwijające.
- Koncepcja Superligi zakłada, że ogromne pieniądze zostaną podzielone pomiędzy nieliczne podmioty. PZPN się z tym nie zgadza - stwierdza Łukasz Wachowski.