Dusan Radolsky (Ruch Chorzów): - W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. W naszych szykach obronnych dominowała konsekwencja. Gospodarze nie stworzyli sobie żadnej niebezpiecznej sytuacji bramkowej. W drugiej połowie graliśmy już z kontry. Z boiska zeszli Edi i Bonin i niepotrzebnie w nasze szyki wdarł się jakiś luz i kielczanie przycisnęli. Po 20-25 minutach na szczęście przebudziliśmy się i znów graliśmy swoje. Bramka na 2:0 uspokoiła nas i uważam, że dziś zasłużenie zdobyliśmy komplet punktów.
Jacek Zieliński (Kolporter Korona Kielce): - W pierwszej połowie byliśmy słabsi od Ruchu. Nie wiem, co siedziało w głowach moich zawodników, bo zakładaliśmy sobie przed meczem, że od razu ruszymy do zdecydowanych ataków. Graliśmy za spokojnie, za dużo graliśmy piłką z tyłu, za mało inicjowaliśmy ataków. Zmiana w obrazie gry nastąpiła dopiero w drugiej połowie, gdy już niestety przegrywaliśmy 0:1. Dużo ożywienia wnieśli Gajtkowski i Kaczmarek. Drużyna dążyła do zmiany wyniku spotkania, ale pytanie i pretensja: dlaczego nie zagraliśmy tak od początku meczu? Na gorąco nie czas na rozpatrywanie kwestii czy mamy jeszcze szanse na lokatę w czołówce ligi.