Bez tłumaczeń - wypowiedzi po meczu Flota Świnoujście - Górnik Zabrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bez dużych emocji i tłumaczeń przyjął wynik konfrontacji pomiędzy Flotą a Górnikiem Ryszard Komornicki. <I>- Spodziewałem się takiego przebiegu spotkania</i> - stwierdził trener zabrzan. Wtórował mu Petr Němec, choć szkoleniowiec Floty nie ukrywał nutki niedosytu. <I>- Moja drużyna była lepsza i zasłużyła, aby którąś ze stworzonych sytuacji zamienić na gola. Remis przyjmuję z umiarkowanym zadowoleniem.</i>

Ryszard Komornicki (trener Górnika Zabrze):

Przewidywałem taki przebieg spotkania. Wszak Flota nie jest przypadkowym liderem. To trudny przeciwnik, zorganizowany, agresywny, z którym toczy się bardzo ciężkie pojedynki. Nie będę tłumaczył się daleką podróżą, choć mój zespół miał prawo odczuwać trudy niedzielnego meczu z Podbeskidziem. To było bardzo ciężkie spotkanie, po którym wypadło mi ze składu trzech zawodników. To nie pozwoliło nam na złapanie odpowiedniego rytmu, który zagwarantowałyby 2-3 mecze rozegrane stabilną jedenastką. Jestem zadowolony z punktu, ponieważ nie stworzyliśmy sobie klarownych sytuacji, byliśmy za mało precyzyjni. W drugiej części gry Flota była groźniejsza i mogła zdobyć prowadzenie po strzale Skwary w poprzeczkę, lub akcji Nwaogu, który nieczysto trafił w piłkę. Spodziewałem się remisu, ale nie jestem zadowolony z gry swojego zespołu.

Petr Němec (trener Floty Świnoujście):

Taka jest piłka! Przed pierwszym gwizdkiem wywalczony punkt uważałbym za dobry rezultat, ale teraz odczuwam niedosyt. Wiedziałem, że Górnik to drużyna która lubi grać kombinacyjnie, co udowodnił w pierwszych piętnastu minutach. Później to Flota była zespołem lepszym. Szczególnie w drugiej połowie. Pokazaliśmy charakter, bardzo chcieliśmy wygrać, walczyliśmy ambitnie do końca. Nie oszczędzaliśmy się! Wielka szkoda, że nie udało się zdobyć bramki. Mieliśmy ku temu sytuacje, ale zabrakło szczęścia. Byłem przygotowany, że Grzegorz Skwara pojawi się na boisku już po przerwie. Chi-Fon odczuwał skutki kontuzji, której nabawił się w Pruszkowie. Ferdinand zdecydował się na grę, a ja nie chciałem zmieniać podstawowego składu. Nie miałem wątpliwości, że Skwara poradzi sobie na takim dystansie czasowym. Jest na to gotowy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)