"Lewy" przebił kolejną barierę. Należy do elitarnego grona

Getty Images /  Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski po raz kolejny zapisał się w historii piłki nożnej. Wtorkowe spotkanie Bayernu Monachium z Benficą Lizbona jest dla Polaka setnym występem w Lidze Mistrzów. Tym samym zrównał się z innym, legendarnym napastnikiem.

Od dłuższego czasu Robert Lewandowski przyzwyczaja kibiców do kolejnych rekordów. Niedawno pobił ten Gerda Mullera, który w jednym sezonie Bundesligi strzelił czterdzieści goli. We wtorek kapitan reprezentacji Polski przekroczył kolejną barierę.

Starcie Bayernu Monachium z Benficą Lizbona na Allianz Arena jest dla niego setnym występem w Lidze Mistrzów. Taką liczbą meczów w tych rozgrywkach może pochwalić się inny świetny napastnik Andrij Szewczenko oraz brazylijski defensor Realu Madryt, Marcelo.

Do elitarnego klubu "100" oprócz Roberta Lewandowskiego należy 41 zawodników. Najwięcej spotkań w Lidze Mistrzów rozegrał Cristiano Ronaldo. Gwiazdor Manchesteru United ma ich już aż 180 i ciągle śrubuje swój rekord.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Od Portugalczyka trzy spotkania mniej zanotował Iker Casillas, który ponad rok temu zakończył karierę. Z aktywnych piłkarzy najwyżej w klasyfikacji plasują się Lionel Messi (152), Karim Benzema (133), Sergio Ramos (129), Thomas Mueller (127).

Robert Lewandowski już wkrótce może przegonić inną legendę Bayernu Monachium - Olivera Kahna. Ten ma na koncie 103 występy w Lidze Mistrzów. Podobnie zresztą jak były napastnik m.in. Realu Madryt czy FC Barcelona, Luis Figo.

We wtorek "Lewy" dołączył do klubu "100" jako pierwszy Polak w historii. Daleko w tyle jest za nim drugi Wojciech Szczęsny, który zagrał w 67 spotkaniach. Trzeci Łukasz Piszczek ma 54 mecze w tych rozgrywkach.

Swój debiut w Lidze Mistrzów Robert Lewandowski zaliczył 13 września 2011 roku. Jego Borussia Dortmund zremisowała wtedy z Arsenalem. Na pierwszego gola napastnik czekał ponad miesiąc. Strzelił go w przegranym starciu z Olympiakosem Pireus (1:3).

Zobacz też:
Prawnik z Budapesztu: Węgrzy płacą karę za zadymy spowodowane przez Polaków
"Dokonał dużego progresu". Sousa dał mu szansę, a ten został odwdzięczył się w najlepszy sposób!

Komentarze (4)
avatar
Kwazimoto
2.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Barierę dźwięku chyba… Napiszcie o czymś pożytecznym, po hu..j piszecie o Brylancie Andrzejka…PISowskie S.c.i.e.r.w.o 
avatar
zbych22
2.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Byczkowski! I co z tego wynika? Następny orgazm będzie w kolejnym meczu Lewego bo zapisze się znowu w historii otwierając drugą setkę i tak do 200 meczu. 
siber
2.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pismaku Byczkowski , nie popuść w majty tą podnietą o Lewym . Następny rekord błaźnie ? 
avatar
yes
2.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Redaktor podnieca się zagraniczną piłką ;)