Mecz Bayernu musiał być przerwany!

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Morato i Kingsley Coman
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Morato i Kingsley Coman

Szymon Marciniak był zmuszony przerwać mecz Bayernu Monachium z Benifcą Lizbona w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wszystko przez incydent na murawie.

Gdy Bayern Monachium prowadził z Benficą Lizbona już 5:2 i wydawało się, że mecz zmierza do spokojnego końca, na murawie Allianz Areny doszło do niespodziewanego incydentu.

Na boisku wbiegło dwóch kibiców w kapturach. W pogoń za nim ruszyli stewardzi i szybko ich poskromili. Prowadzący ten mecz Szymon Marciniak na chwilę przerwał grę, ale po chwili została ona wznowiona. Od tego momentu nie zobaczyliśmy już żadnej bramki.

Bayern Monachium pokonał Benficę 5:2, a Robert Lewandowski popisał się trzema golami i asystą. Bawarczycy zapewnili sobie już awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów - na dwie kolejki przed końcem.

W kolejnym starciu Champions League, Bayern zmierzy się z Dynamem Kijów. Mecz rozegrany zostanie 23 listopada.

Czytaj także: Anglicy skomentowali popis Lewandowskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego

Komentarze (2)
avatar
Legionowiak 2.0
3.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapewne to byli wielcy wyznawcy "boga Lewego"! 
avatar
yes
2.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stewardzi? No tak, musiało być po zagranicznenu ;)