Liverpool zdominował hit! Atletico znów musiało grać w dziesiątkę

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Mohamed Salah (z lewej) i Yannick Carrasco
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Mohamed Salah (z lewej) i Yannick Carrasco

W środowym hicie Ligi Mistrzów to Liverpool pokazał miejsce w szeregu Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone od pierwszej połowy musiała radzić sobie w dziesiątkę. Ostatecznie "The Reds" wygrali tylko 2:0 i awansowali do fazy pucharowej.

Diego Simeone był żądny rewanżu. Atletico Madryt właśnie przeciwko Liverpoolowi poległo 2:3 na Wanda Metropolitano. Ekipę Argentyńczyka czekało naprawdę trudne zadanie, bo "The Reds" po raz ostatni przegrali na swoim stadionie w marcu z Fulham (0:1).

Gospodarze rozpoczęli spotkanie najlepiej jak mogli, bo od bramki zdobytej przez Diogo Jotę. Trent Alexander-Arnold centrował w pole karne rywala, a niepilnowany Jota z bliskiej odległości pokonał Jana Oblaka.

Gra prawej strony Liverpoolu mogła sprawiać wiele radości Juergenowi Kloppowi. Defensywa Atletico Madryt miała wiele trudności z Mohamedem Salahem i Alexandrem-Arnoldem, który kilka minut później zanotował drugą asystę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego

Akcję rozpoczął Sadio Mane. Senegalczyk wypatrzył Anglika przed polem karnym. Chwilę później dostał podanie zwrotne i bez problemu zamienił je na bramkę. Można powiedzieć, że zespół Diego Simeone przeżywał deja vu.

Tym razem drużyna Argentyńczyka również musiała radzić sobie w osłabieniu. W spotkaniu na Wanda Metropolitano czerwoną kartkę otrzymał Antoine Griezmann, który w drugiej połowie kopnięciem potraktował Roberto Firmino. W środę boisko szybciej, bo już przed przerwą opuścił Felipe.

Brazylijski defensor nieprzepisowo zatrzymał Sadio Mane. Z początku wydawało się, że arbiter przesadził, ale powtórki pokazały, że podjął dobrą decyzję. Atletico Madryt miało więc jeszcze bardziej utrudnione zadanie.

Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Diogo Jota ponownie trafił do siatki. Jednak po weryfikacji VAR sędzia anulował gola, bowiem Portugalczyk był na minimalnym spalonym. Kilka minut później sytuacja powtórzyła się w przypadku Luisa Suareza.

Były napastnik m.in. FC Barcelona dość szczęśliwie pokonał Alissona. Z gola cieszył się tylko przez moment, bo jego bramka została anulowana. Liverpool napierał, chciał podwyższyć prowadzenie ale ostatecznie "The Reds" wygrali tylko 2:0.

Tym samym Liverpool zapewnił sobie awans z pierwszego miejsca do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Atletico Madryt wciąż musi walczyć w grupie B.

Liverpool FC - Atletico Madryt 2:0 (2:0)
1:0 - Diogo Jota 13' 
2:0 - Sadio Mane 21'

Składy: 

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold (94' Nathaniel Phillips), Virgil van Dijk - Joel Matip, Konstantinos Tsimikas - Alex Oxlade-Chamberlain (78' Takumi Minamino), Fabinho (59' Thiago Alcantara), Jordan Henderson - Mohamed Salah, Diogo Jota, Sadio Mane (46' Roberto Firmino, Divock Origi 78')

Atletico Madryt: Jan Oblak - Felipe, Jose Maria Gimenez, Mario Hermoso - Kieran Trippier, Angel Correa (75' Javier Serrano), Rodrigo De Paul, Koke (69' Matheus Cunha), Yannick Carrasco (69' Sime Vrsaljko) - Luis Suarez (59' Hector Herrera), Joao Felix (59' Renan Lodi)

Żółte kartki: Mario Hermoso (Atletico Madryt), Sadio Mane (Liverpool), Luis Suarez (Atletico Madryt), Koke (Atletico Madryt), Joao Felix (Atletico Madryt), Diogo Jota (Liverpool), Joel Matip (Liverpool)

Sędzia: Danny Makkelie

Zobacz też:
PSG trafione w doliczonym czasie. Cios dla Niemców w Lidze Mistrzów
Pozamiatali! "Złota Piłka należy do Lewandowskiego"

Komentarze (1)
avatar
Dexter D.
4.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia zna swoje miejsce w tabeli.... Hahaha