Pięć lat po finale Ligi Mistrzów pomiędzy Atletico a Realem Madryt (1:1, 5:3 k) wychodzą na jaw zaskakujące kulisy dotyczące kontrowersyjnych decyzji sędziów.
Przypomnijmy, że po spotkaniu było bardzo głośno nt. gola dla Królewskich, który padł w 15. minucie. Sergio Ramos trafił do siatki, jednak powtórki pokazały wyraźnie, że obrońca Realu był na spalonym. Mark Clattenburg oraz jego asystenci tego nie wychwycili.
Z kolei na początku drugiej połowy Anglik podyktował "11" dla Rojiblancos, którego nie wykorzystał jednak Antoine Griezmann.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
Po latach Clattenburg wyznał, że podjął decyzję o rzucie karnym, ponieważ... miał poczucie, że skrzywdził Atletico przy bramce Ramosa.
- Widziałem, że przy pierwszym golu mógł być spalony. Mówiłem to asystentowi, jednak ten milczał. W drugiej połowie miałem wątpliwości przy faulu Pepe na Fernando Torresie, ale podyktowałem "11", aby przywrócić równowagę - wyznał były arbiter na antenie podcastu "Brazilian Shirt Name".
Przypomnijmy, że ostatecznie Atletico wyrównało kilkanaście minut później za sprawą trafienia Yannicka Ferreiry Carrasco. W rzutach karnych lepsi byli jednak Królewscy i sięgnęli po triumf w Lidze Mistrzów.
Włosi piszą o zachowaniu kibiców Legii Warszawa. Czytaj więcej--->>>