W pierwszej połowie nie padła ani jedna bramka, podopieczni Thomasa Reisa byli skuteczniejsi po zmianie stron. W 66. minucie wynik otworzył Soma Novothny, który wykorzystał asystę Milosa Pantovicia.
Siedem minut później Novothny wywalczył rzut karny dla VfL Bochum. Pantović i Eduard Lowen dyskutowali o tym, kto wykona egzekucję. Niespodziewanie piłkę przechwycił Manuel Riemann.
Golkiper gospodarzy mocno uderzył i piłka wylądowała na trybunach Vonovia Ruhrstadion. To była druga "jedenastka" w profesjonalnej karierze 33-latka. 27 października VfL Bochum pokonało FC Augsburg po serii rzutów karnych, wówczas Riemann znalazł sposób na Rafała Gikiewicza.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
W 11. kolejce Bundesligi podopieczni Thomasa Reisa zwyciężyli 2:0 z TSG 1899 Hoffenheim, Pantović ustalił rezultat w doliczonym czasie gry. Po ostatnim gwizdku szkoleniowiec skomentował całą sytuację.
- Nie wyznaczam strzelca przed meczem - zdradził Reis w wywiadzie dla "Sky". - Teraz wydaje się, że Riemann jest trochę aroganckim idiotą. Gdyby zdobył bramkę, to wszyscy myśleliby, że jest wspaniały. Nie powiedziałbym, że to brak szacunku - uzupełnił Christoph Baumgartner z Hoffenheim.
Niezwykłe sceny w Bundeslidze.
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 6, 2021
Bramkarz Bochum, Manuel Riemann podszedł do rzutu karnego i... "piłka chyba dalej się unosi".#DomBundesligi pic.twitter.com/X23bhBk94n
Czytaj także:
Niemcy ocenili Roberta Lewandowskiego. "Szalony!"
Tylko jedna drużyna bez wygranej w La Lidze. Będzie spadek?