Zaskakujaca reakcja trenera Legii. Wezwał Mioduskiego do działania

Legia Warszawa kontynuuje swoją fatalną passę w PKO Ekstraklasie. W ostatniej kolejce warszawianie przegrali na własnym stadionie 1:3 ze Stalą Mielec. - Przepraszam wszystkich kibiców - powiedział po spotkaniu Marek Gołębiewski.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
trener Legii Warszawa Marek Gołębiewski PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: trener Legii Warszawa Marek Gołębiewski
Takiego dramatu w wykonaniu Legii w Ekstraklasie nie wyobrażali sobie chyba nawet najwięksi pesymiści. Warszawska ekipa po 14 kolejkach ma na koncie zaledwie 9 punktów. W niedzielę przegrała swój szósty ligowy mecz z rzędu - tym razem ze Stalą Mielec 1:3.

- Ten mecz mogę podsumować podobnie jak trener Czesław Michniewicz dwa tygodnie temu - przepraszam wszystkich kibiców za to, co musieli oglądać - powiedział na pomeczowej konferencji trener Legii Marek Gołębiewski.

- Stal Mielec niczym mnie nie zaskoczyła. Wiedziałem, że będą nastawiać się na grę z kontry i w taki sposób dostaliśmy dwie bramki. Trzecia była po stałym fragmencie gry - dodał szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Jego słowom wtórował trener Stali, Adam Majewski, który potwierdził, że dokładnie taki był plan na grę jego drużyny.

- Nie ma co ukrywać, jesteśmy szczęśliwi po tej wygranej. Szacunek dla zawodników za zrealizowanie założeń. Wiedzieliśmy, że Legia jest pod presją, więc nastawiliśmy się na kontry - powiedział  Majewski.

- Stal wygrała przy Łazienkowskiej po raz drugi z rzędu, więc mogę powiedzieć, że to nie przypadek. Nie zamierzam jednak być złośliwy w stosunku do Legii, bo spędziłem tu fajne 4 lata - dodał Majewski, który w latach 1999-2003 był piłkarzem "Wojskowych".

Trener Legii z kolei wyraźnie nie tak wyobrażał sobie przebieg niedzielnego spotkania. Co jednak zaskakujące, szkoleniowiec, który dopiero co objął Legię i to raczej w roli trenera tymczasowego, postanowił zaatakować zarząd klubu.

- Nie mam na szybko pomysłu, co zrobić. Nie zrobiliśmy nawet pół kroku do przodu. To jest szereg działań, które musi zrobić zarząd, klub. Od tygodnia staraliśmy się pomóc zespołowi, ale jest jak jest. Jakich działań? Proszę pytać zarząd. Ja zrobiłem wszystko, co może zrobić trener. Zarówno pod kątem mentalnym, jak i zmieniliśmy ustawienie, postawiłem na zawodników, którzy mogą wejść i zmienić losy spotkania, ale efekt był żaden. To ciężkie chwile dla klubu - komentował Gołębiewski.

- Nie będę podejmować wiążących decyzji. Zagraliśmy padakę i mogę tylko przeprosić kibiców, bo oni zaprezentowali się z ekstraklasowej strony, a my nie. Mam diagnozę, ale musicie mnie zrozumieć, że jestem zdenerwowany w tej chwili i nie chcę tego powiedzieć - dodawał.

- Atmosfera jest grobowa. Zawodnicy siedzą w szatni i się nie odzywają. Jest tragicznie, po prostu cisza - wyjawił Gołębiewski.

Czytaj także:
Legenda Barcelony pewna w sprawie Xaviego. "To jest najważniejsze"
To żart?! Koszmarny babol bramkarza (WIDEO)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×