4 listopada doszło do wstrząsających wydarzeń we Francji. Piłkarki Paris Saint-Germain wracały z kolacji. W pewnym momencie dwóch zamaskowanych mężczyzn otworzyło drzwi pasażera. Siłą wyciągnięto z auta Kheirę Hamraoui.
Francuska piłkarka została pobita. W dodatku uderzono ją metalowym prętem w nogi. W szpitalu założono jej szwy i na pewien czas wypadła z treningów. To jednak nic, bo wygląda na to, że bandytów wynajęła... jej koleżanka z drużyny!
Podejrzliwość policjantów wzbudziło kilka faktów. Po pierwsze, Hamraoui została pobita w taki sposób, aby wyrządzić szkodę na zdrowiu tak, aby nie mogła grać w piłkę. Po drugie, nie została okradziona. Po trzecie, pozostałe pasażerki zostały nietknięte.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa wie, jak pozwolić wrócić Arkadiuszowi Milikowi do szczytowej formy
W środę 10 listopada policja aresztowała Aminatę Diallo. 26-latka jest podejrzana o zlecenie napadu. Co ciekawe, to ona prowadziła samochód, który padł ofiarą zbirów.
"PSG potwierdza, że Aminata Diallo w środę rano została aresztowana przez policję w ramach śledztwa ws. ataku na jedną z naszych piłkarek. W najostrzejszych słowach potępiamy tę przemoc. Podjęliśmy niezbędne środki, aby nasze piłkarki miały zapewnioną najlepszą opiekę i czuły się bezpiecznie" - czytamy w komunikacie francuskiego klubu.
PSG na razie wstrzymuje się z wyciągnięciem konsekwencji wobec Diallo. Wszystko zależy od tego, czy podejrzenia o zlecenie pobicia koleżanki się potwierdzą.
Atak na byłego reprezentanta Polski. Na mieście transparenty >>
Skandalista, jakiego w kadrze nie było od dawna >>