- Derby mają swój smak, dlatego trudno zaprzeczyć, że mobilizacja będzie duża. Mamy wprawdzie dwa punkty przewagi nad Lechem, ale remisem nie możemy się zadowalać, bo Legia naciska i mogłaby zmniejszyć dystans, wykorzystując nasze ewentualne potknięcie. Fajnie by było zainkasować w Poznaniu trzy punkty. Wówczas zwiększylibyśmy przewagę nad Lechem, a i Legia by nas nie dogoniła - powiedział Sportowym Faktom Majewski.
Rozgrywającego Dyskobolii nie martwi fakt, że jak dotąd w stolicy Wielkopolski zdołała wygrać tylko Wisła Kraków. - To są tylko statystyki, które nie będą miały znaczenia. Gdy wyjdziemy na boisko, nikt nie będzie o nich myślał.
Występ Majewskiego będzie miał dodatkowy smaczek, bowiem stanie on naprzeciw Rafała Murawskiego, z którym rywalizuje o miejsce w ostatecznej kadrze na EURO 2008. - Dużo osób patrzy na mecz pod tym kątem, ale ja nie myślę w takich kategoriach. Indywidualne pojedynki zejdą na dalszy plan, bo zarówno dla mnie, jak i Rafała najważniejsza jest pomoc drużynie i osiągnięcie dobrego wyniku. Zresztą w przypadku Dyskobolii, oprócz postawy w środku pola, duże znaczenie ma też gra na skrzydłach i niewykluczone, że właśnie w tych sektorach boiska będą rozgrywane nasze akcje - dodał Majewski.
Biało-zielonych wspierać będzie ok. tysiąc kibiców z Grodziska, co na wyjazdach nie zdarzało się dotąd zbyt często. - Cieszę się, że tylu naszych kibiców przyjedzie do Poznania. Trybuny będą pełne, bo kibiców Lecha z pewnością też nie zabraknie. Na takie mecze się czeka, a wypełniony stadion na pewno podniesie poziom mobilizacji - zakończył 22-letni pomocnik.