W 13. kolejce zielonogórskiej A klasy mierzyły się zespoły Cuprum Czciradz i Piast Parkovia Trzebiechów. Gospodarze znaleźli się na prowadzeniu, po czym - w 26. minucie - doszło do skandalu.
Sędzia Wojciech Ganczar podyktował ewidentny rzut karny dla gości. To nie spodobało się jednemu z piłkarzy miejscowego zespołu. - Powiedział: "k****, on ci nawet karnego gwizdnie jak nie będzie w polu karnym" - tłumaczył Ganczar w rozmowie z TVP Sport.
Piłkarz otrzymał za to żółtą kartkę. To go jednak nie uspokoiło. Raz jeszcze podszedł do sędziego, po czym otrzymał czerwoną kartkę.
- Podszedł do mnie bliżej i tak stał przez dłuższą chwilę. Patrzył mi prosto w oczy. Stałem w miejscu, a on po prostu wziął, nabrał śliny i mi plunął w twarz. Babcia powiedziała mi, że to najgorsze znieważenie. Hitlerowcy w obozach koncentracyjnych pluli na więźniów, gdy chcieli ich upokorzyć. Wolałbym zostać uderzony niż opluty - tłumaczył.
Po tej sytuacji arbiter zakończył spotkanie. Tłumaczył, że kontynuowanie meczu byłoby sygnałem, że sędziowie dają przyzwolenie na tego typu zachowania.
Wojciech Ganczar zastanawia się, czy skierować sprawę na ścieżkę sądową - już raz doszło do takiej sytuacji, gdy podczas meczu B klasy został uderzony przez jednego z zawodników.
Sędzia zdradził w rozmowie z TVP Sport, że za mecz, podczas którego go opluto, otrzymał 138 złotych - w tej kwocie zawierają się także koszty dojazdu.
- Mówi się, że ta przemoc jest wpisana w sędziowanie, w kulturę piłkarską, ale przecież sędziowie to też ludzie. I to na służbie dla piłki nożnej. Bardzo boli mnie, że tak jesteśmy traktowani - zakończył.
Czytaj także:
- Polska z Węgrami bez Lewandowskiego. To niepoważne traktowanie kibiców
- "To ogromny zaszczyt". Cash przed debiutem na Stadionie Narodowym
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany