Niewiele brakowało, a Thomas Tuchel stałby się w 2018 roku trenerem Roberta Lewandowskiego. Takie informacje podaje Christian Falk w swojej książce "Bayern Insider"
Bayern szukał wówczas trenera, który poprowadzi zespół po Carlo Ancelottim. Karl-Heinz Rummenigge był zwolennikiem, aby w Monachium zatrudniono szkoleniowca z Dortmundu. Jak się okazuje, Tuchel spotkał się z Hasanem Salihamidziciem w sprawie ewentualnego zatrudnienia. Spotkanie trwało trzy godziny.
Do podpisania kontraktu nie doszło. Sprawę nieco spowalniał prezydent Bayernu, Uli Hoeness, który liczył na pozostanie w klubie Juppa Heynckesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!
W kolejnych miesiącach było już za późno na pozyskanie Tuchela. Szkoleniowiec podpisał kontrakt z Paris Saint-Germain, z którym doszedł w sezonie 2019/2020 do finału Ligi Mistrzów. Paryżanie w meczu decydującym o trofeum przegrali z Bayernem. Obecnie 48-latek z sukcesami prowadzi Chelsea.
Niemiecki szkoleniowiec rozpoczął karierę trenerską w 1. FSV Mainz 05. Po kilku niezłych sezonach spędzonych w Moguncji, trenerem zainteresowała się Borussia Dortmund, która szukała następy Jurgena Kloppa.
Tuchel pracując na Signal Iduna Park musiał się mierzyć w walce o tytuł mistrzowski z Bayernem Monachium. Nie udało mu się przerwać hegemonii Bawarczyków. Jednak nie był to nigdy powód do braku zainteresowania jego warsztatem trenerskim.
Kosmiczna kwota za Haalanda. Przekracza ona ludzkie pojęcie! >>
Gikiewicz cieszy się na kolejny pojedynek z Lewandowskim. Mówi, jak go sobie wyobraża >>