Tak źle jak obecnie Legia Warszawa grała ostatnio przed II wojną światową. Po trzynastu meczach mistrzowie Polski mają na swoim koncie zaledwie 9 punktów i zajmują 17. miejsce w ligowej tabeli. Posadę w klubie stracił już kilka tygodni temu Czesław Michniewicz i wiele wskazuje na to, że już wkrótce Legia rozstanie się z jego następcą - Markiem Gołębiewskim.
W Legii marzą o zatrudnieniu Marka Papszuna, który od ponad pięciu lat pracuje w Rakowie Częstochowa i poprowadził ten klub z II ligi do wicemistrzostwa Polski oraz zdobycia krajowego pucharu. Mało tego, w tym sezonie Raków był blisko awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
To, czy Papszun zostanie trenerem Legii nie jest jeszcze pewne. Ma on ważny kontrakt z Rakowem i zgodę na to musiałby wyrazić właściciel tego klubu, Michał Świerczewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
Jednak samo zatrudnienie Papszuna w Legii nie jest gwarantem sukcesów. Ostrzega przed tym były piłkarz tego klubu, Marek Jóźwiak.
- Trener Papszun musi zdawać sobie sprawę z tego, że Legia to dla niego krok milowy. Jednak wielu trenerów przejechało się na tym klubie. Jeśli człowiek chce się rozwijać, to musi podejmować decyzje, które pchają go do przodu, a nie takie, które zapewniają ciepłą posadkę i komfort pracy - powiedział były reprezentant Polski.
Jóźwiak uważa, że Papszun może wyprowadzić Legię z kryzysu, ale tylko wtedy, jeśli dostanie podobną władzę jaką ma w Rakowie.
- Obie strony muszą być przekonane do tego projektu. Jeśli trener Papszun dostanie w Legii 80 proc. władzy, którą ma w Rakowie, wtedy być może ten plan wypali. Jednak jeśli w warszawskim klubie dalej będzie przeciąganie liny: prezes - dyrektor - trener - doradcy - to znowu pójdzie to w innym kierunku - dodał Jóźwiak.
Czytaj także:
FIFA zdecydowała ws. Roberta Lewandowskiego!
Mocny powrót Jacka Zielińskiego. Gol jego zmiennika zachwycił