Śląsk Wrocław od kilku tygodni gra poniżej oczekiwań kibiców. Nawet w PKO Ekstraklasie klub z Dolnego Śląska zawodzi. Po raz ostatni piłkarze wygrali na ligowych boiskach 23 października, zatem przeszło miesiąc temu.
Na początku sierpnia wydawało się, że wrocławianie są na dobrej drodze, aby awansować do play-offów Ligi Konferencji. W pierwszych fazach tych rozgrywek grali bardzo dobrze, szczególnie w ofensywie. Wygrali wysoko w dwumeczu z Paide Linnameeskond (4:1) oraz Araratem Erywań (7:5). Łącznie w dwóch pierwszych meczach strzelili 11 goli.
Wrocławianie w trzeciej rundzie wygrali pierwszy mecz na własnym stadionie z wyżej notowanym Hapoelem Beer Sheva 2:1. Zaliczka z pierwszego spotkania pozwalała realnie myśleć o grze w kolejnej fazie, wystarczyło jedynie nie przegrać w Izraelu. Planu minimum nie udało się zrealizować. W rewanżu Hapoel nie pozostawił złudzeń, który zespół jest piłkarsko lepszy. Śląsk przegrał wysoko aż 4:0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!
Ligowa codzienność
Wydawało się, że Śląsk na bazie zebranych doświadczeń przystąpi do rywalizacji ligowej silniejszy. W pierwszych spotkaniach wrocławianie grali dobrze, wygrali m.in w meczu derbowym z Zagłębiem Lubin oraz na własnym boisku z Legią Warszawa. Twierdza Wrocław wciąż była niezdobyta, co powodowało, że o drużynie zaczęto mówić jako o kandydacie do ponownego zakwalifikowania się do europejskich pucharów.
Pierwsze załamanie formy nastąpiło w meczu Pucharu Polski. Grająca o życie Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która zanotowała kiepski start w ligowych rozgrywkach, ograła wrocławian na własnym boisku 1:0. Porażka była szczególnie bolesna, bo wrocławski stadion został po raz pierwszy w tym sezonie zdobyty.
Od momentu odpadnięcia z Pucharu Polski forma Śląska jest mocno sinusoidalna. W większości jednak drużyna rozczarowuje. Od 23 września zanotowała tylko dwie wygrane - z Wisłą Płock oraz Wisłą Kraków.
Wszystko w ich rękach
Wiele mówiono o grze ofensywnej Śląska w meczach eliminacyjnych do Ligi Konferencji. Wrocławianie w sześciu spotkaniach strzelili 13 goli. Tego wyniku by jednak nie było, gdyby nie dobra gra Roberta Picha oraz Erika Exposito. Obaj piłkarze w eliminacjach zdobyli łącznie pięć goli, trzykrotnie otwierając swoimi podaniami drogę do bramki rywala.
Wynik ten jest jeszcze lepszy w rozgrywkach ekstraklasy. Wrocławianie mają trzecią najlepszą ofensywę ligi. Na łącznie strzelonych 26 goli, aż 14 zdobył duet Pich-Exposito. Skuteczniejsi są jedynie piłkarze Lecha Poznań i Lechii Gdańsk, a więc pierwszego i drugiego zespołu rozgrywek.
Po 15. kolejce najskuteczniejszym strzelcem ligi jest właśnie Exposito z dziewięcioma golami na koncie. W obecnym sezonie ustrzelił jednego hat-tricka. Innymi zawodnikami, którym udała się ta sztuka to Pelle van Amersfoort (Cracovia) oraz Alberto Toril (Piast Gliwice).
Ofensywna gra wrocławskiej drużyny nie jest gwarantem punktów. W trzech ostatnich spotkaniach piłkarze Śląska pokonywali bramkarza drużyny przeciwnej aż sześciokrotnie. Zawodzi jednak po raz kolejny defensywa. W wyniku kiepskiej gry obronnej wrocławianie zdobyli tylko jeden punkt w meczu z Jagiellonią Białystok.
Śląsk najbliższą okazję do przerwania złej passy będzie miał w meczu ze Stalą Mielec. Wrocławianie zagrają na własnym stadionie. Spotkanie odbędzie się 27 listopada o godzinie 15.
Reprezentacja Chorwacji ma nowego asystenta. Jest nim były piłkarz >>
"Żył, jak chciał". Czwarta rocznica śmierci Janusza Wójcika >>