Mimo przegranej w ostatniej kolejce w Białymstoku (1:3) trener Adrian Gula starał się wyciągnąć pozytywy w grze swojego zespołu, choć nie ukrywał, że pewne rzeczy mu się nie podobały.
- Nie jest łatwo grać o jednego zawodnika mniej przez osiemdziesiąt minut. Drużyna walczyła, a do wyniku 2:1 mecz był otwarty. Dobrą okazję miał Felicio Brown Forbes, było parę stałych fragmentów, które można było wykorzystać. Oczywiście nie jest to droga, którą chcemy podążać. Nie chcemy być zespołem, który jest schowany i czeka na jakiś stały fragment. Ta sytuacja nie była łatwa dla zawodników, natomiast jest to proces. Musimy spróbować popracować nad mentalnością. Tak, by zawodnicy mieli przekonanie, że i w osłabieniu da się wygrać mecz - powiedział szkoleniowiec Wisły na konferencji prasowej.
Fakty są jednak takie, że Wisła ma problemy z regularnym punktowaniem. Po piętnastu kolejkach zespół z Krakowa zdobył zaledwie siedemnaście punktów, co plasuje go na czternastym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy z przewagą sześciu punktów nad strefą spadkową. W dodatku praktycznie co tydzień mówi się o tym, że potrzebna jest praca, by wyeliminować błędy, jednak przychodzi mecz i nie widać absolutnie żadnych zmian.
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek
- Musimy odpowiednio dobrać metody, by drużyna dobrze na nie zareagowała. Nie zawsze jednak trzeba mówić o tym w mediach. Czasami warto, by to zostało w szatni. Drużyna czuje odpowiedzialność i parę razy już pokazała, że potrafi dobrze zareagować. Nie tylko w derbach, ale też przeciwko Legii czy w Tychach w Pucharze Polski. Wierzę, że pokażemy to również z Radomiakiem - dodał trener Gula.
Problemem z perspektywy Wisły jest to, że w piątek (godz. 20.30) jej rywalem będzie właśnie Radomiak, a więc zespół notujący serię czterech kolejnych zwycięstw w lidze. To zdecydowanie najlepszy z tegorocznych beniaminków. - Są w bardzo dobrej formie. Po awansie nie było tam wielu zmian. To nie tylko dobry zespół, ale jest też oparty na indywidualnościach. Zachowują równowagę. Nie tylko punktują, ale też grają dobry futbol. Jest to dla nas duże wyzwanie. Nasz plan? Zagrać dobrze spotkanie i wygrać - przyznał Słowak.
W Wiśle nie ma natomiast konfliktu na linii trener - Yaw Yeboah, choć zawodnik był bardzo zdenerwowany, gdy tydzień temu to on musiał zejść z boiska po czerwonej kartce dla Michala Frydrycha. Co prawda podał rękę szkoleniowcowi, ale po chwili z całej siły kopnął butelkę z wodą, która o mało co, a trafiłaby w jednego z członków sztabu Wisły. - Czasami trzeba podejmować trudne decyzje z myślą o drużynie. Porozmawialiśmy na spokojnie. To już historia - przyznał trener Gula.
CZYTAJ TAKŻE:
Piast Gliwice liczy na rehabilitację. Jakub Czerwiński o kluczu do wygranej
Kolejne wzywanie przed Stalą Mielec. Mecz spod znaku braku strzelb