Kibice Juventusu i Wojciech Szczęsny zadrżeli raz

PAP/EPA / Massino Pica / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn
PAP/EPA / Massino Pica / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn

Juventus długo był na skromnym prowadzeniu w meczu z Salernitaną. W 58. minucie beniaminek oddał uderzenie w słupek i był to najbardziej nerwowy moment dla Bianconerich w wygranym 2:0 pojedynku.

Mecz w środku tygodnia, z takim przeciwnikiem jak Juventus, był jednym ze świąt w kalendarzu kibiców w Salerno. Fani beniaminka gorąco przywitali starających się sprawić niespodziankę gospodarzy, a także wielokrotnych mistrzów Włoch. Juventus oczywiście nie traktował tego wydarzenia równie prestiżowo, ale odniesienie zwycięstwa było obowiązkiem. Drużyna z Turynu potknęła się już zdecydowanie za często od początku sezonu.

Uczestnik Ligi Mistrzów objął prowadzenie w 21. minucie. Zgrabna wymiana podań spowodowała lądowanie piłki pod nogami Paulo Dybali. Argentyńczyk nie zastanawiał się długo, a oddał uderzenie zza linii pola karnego w narożnik bramki Vida Beleca. Od tego momentu Juventus czuł się swobodniej na boisku i stopniowo odbierał Salernitanie entuzjazm.

W 28. minucie piłka znalazła się ponownie w bramce Salernitany, ale gol nie został uznany z powodu minimalnego spalonego Giorgio Chielliniego. Juventus pozostał na skromnym prowadzeniu, a beniaminek wciąż mógł mieć nadzieję na zapunktowanie.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski musi odejść z Bayernu, aby zdobyć Złotą Piłkę? "Gdyby to było rozegrane fair, to już miałby tę nagrodę"

Gorzej dla niego, że nie stwarzał sytuacji podbramkowych. Wojciech Szczęsny został zatrudniony raz i wygrał pojedynek z Simeonem Nwankwo. Inna sprawa, że nawet w razie lepszego uderzenia Nigeryjczyka, nie byłoby gola z powodu spalonego. Zgodnie z przepisami Salernitana nie miała szansy ani na zdobycie prowadzenia, ani na doprowadzenie do remisu przed przerwą.

Trener Massimiliano Allegri podkreślał przed meczem, jak ważne będzie odpowiednie podejście jego podopiecznych. Jakość po stronie Juventusu była wyższa. Potrzebne były ponadto koncentracja, duch walki. W 58. minucie Salernitana przypomniała o tym wszystkim Bianconerim. Piłka po strzale Luci Ranieriego zatrzymała się na słupku. Sensacyjne wyrównanie było o włos.

Allegri trafił ze zmianami. Alvaro Morata strzelił gola na 2:0 niespełna kwadrans po pojawieniu się na boisku zamiast Moise Keana. Hiszpan znalazł się w pobliżu bramki i sprytnie dostawił stopę do wstrzelenia Federico Bernardeschiego. Całe rozegranie Juventusu mogło się podobać, a konfrontacja została praktycznie zamknięta w 70. minucie. Powinien jeszcze być gol w doliczonym czasie, ale Paulo Dybala strzelił na wiwat z rzutu karnego.

Paweł Jaroszyński wszedł na boisko za pechowca Ranierego w 82. minucie.

Stara Dama, po wykonaniu zadania obowiązkowego, jest na siódmym miejscu w tabeli, a jej strata do strefy premiowanej awansem do Ligi Mistrzów wynosi siedem punktów. Salernitana nie radzi sobie w elicie i pozostaje ostatnia w stawce.

US Salernitana 1919 - Juventus FC 0:2 (0:1)
0:1 - Paulo Dybala 21'
0:2 - Alvaro Morata 70'

W 90. minucie Paulo Dybala (Juventus) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.

Składy:

Salernitana: Vid Belec - Wajdi Kechrida (50' Andrea Schiavone), Frederic Veseli, Norbert Gyomber, Riccardo Gagliolo - Nadir Zortea, Lassana Coulibaly, Leonardo Capezzi (50' Francesco Di Tacchio), Luca Ranieri (82' Paweł Jaroszyński) - Federico Bonazzoli (81' Edoardo Vergani), Simeon Nwankwo (65' Milan Djurić)

Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado, Matthijs de Ligt, Giorgio Chiellini, Luca Pellegrini (57' Alex Sandro) - Manuel Locatelli, Rodrigo Bentancur - Dejan Kulusevski (90' Matias Soule), Paulo Dybala, Federico Bernardeschi (71' Adrien Rabiot) - Moise Kean (57' Alvaro Morata)

Żółte kartki: Gagliolo (Salernitana) oraz Locatelli (Juventus)

Sędzia: Francesco Fourneau

***

Na Stadio Marcantonio Bentegodi zmierzyli się Hellas Werona z Cagliari Calcio. W podstawowym składzie gospodarzy był Paweł Dawidowicz, a Sebastian Walukiewicz pozostaje poza kadrą zespołu z Sardynii. Było nerwowo, ponieważ awantura po przerwie zmusiła do pokazania żółtej kartki trzem zawodnikom za niesportowe zachowanie. Na gola zabrakło czasu i skończyło się remisem 0:0.

Hellas Werona - Cagliari Calcio 0:0

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 AC Milan 38 26 8 4 69:31 86
2 Inter Mediolan 38 25 9 4 84:32 84
3 SSC Napoli 38 24 7 7 74:31 79
4 Juventus FC 38 20 10 8 57:37 70
5 Lazio Rzym 38 18 10 10 77:58 64
6 AS Roma 38 18 9 11 59:43 63
7 ACF Fiorentina 38 19 5 14 59:51 62
8 Atalanta Bergamo 38 16 11 11 65:48 59
9 Hellas Werona 38 14 11 13 65:59 53
10 Torino FC 38 13 11 14 46:41 50
11 US Sassuolo 38 13 11 14 64:66 50
12 Udinese Calcio 38 11 14 13 61:58 47
13 Bologna FC 38 12 10 16 44:55 46
14 Empoli FC 38 10 11 17 50:70 41
15 Sampdoria Genua 38 10 6 22 46:63 36
16 Spezia Calcio 38 10 6 22 41:71 36
17 US Salernitana 1919 38 7 10 21 33:78 31
18 Cagliari Calcio 38 6 12 20 34:68 30
19 Genoa CFC 38 4 16 18 27:60 28
20 Venezia FC 38 6 9 23 34:69 27

Czytaj także: AS Roma złapała drugi oddech. Zła wiadomość dla Karola Linettego
Czytaj także: AC Milan w szoku. Maszyna się zacięła

Komentarze (3)
avatar
Drewniany robert
1.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szok! (nie)szczęsny nie wpuścił gola. 
avatar
SportowyEkspert
1.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Wojtek! 
avatar
Legionowiak 3.0
1.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieszczęsny znów broni!