Reprezentacja Polski w swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata zajęła 2. miejsce. W losowaniu baraży była nierozstawiona i w półfinale zmierzy się na wyjeździe z Rosją. Mecz ma się odbyć 24 marca.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy przyjechali z Rosji z innym wynikiem niż zwycięstwo. W przypadku porażki ten wynik będzie dowodem na to, że nie zasłużyliśmy na mistrzostwa świata - powiedział Cezary Kulesza dla kanału "Prawda Futbolu".
Jeśli Polacy pokonają Rosję, to 29 marca zgodnie z drabinką baraży finał rywalizacji o mundial rozegrają na stadionie w Polsce. Dlatego prezes PZPN zabrał także głos na temat nurtujący kibiców i obserwatorów. Kulesza zdradził, który stadion będzie miał pierwszeństwo do organizacji ewentualnego finału baraży z udziałem Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski musi odejść z Bayernu, aby zdobyć Złotą Piłkę? "Gdyby to było rozegrane fair, to już miałby tę nagrodę"
- Zgłosimy UEFA Stadion Narodowy jako miejsce rozegrania finału baraży, ale mamy w odwodzie także stadiony rezerwowe, bo nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja pandemiczna, a na Narodowym jest obecnie szpital tymczasowy - podkreślił prezes PZPN.
Jednocześnie Kulesza zapewnił, że PZPN ma plan B. Gdyby Polska przegrała z Rosją, to na stadionie w naszym kraju zostanie rozegrany mecz towarzyski w zastępstwie finału baraży. To też wiąże się z ważnymi informacjami organizacyjnymi dla kibiców.
- Zagramy wówczas ze Szwecją lub Czechami. Już się na to umówiliśmy. To samo w przypadku Rosji, więc jeśli to my awansujemy do finału, to Rosjanie zagrają mecz towarzyski z przegranym zespołem z drugiego barażu - podkreślił Kulesza.
- Musimy mieć taką opcję w zanadrzu, bo później nie będzie już czasu na organizację spotkania. Jeśli będzie sprzedaż biletów, to musimy uprzedzić kibiców, że kupując bilet, nie będzie gwarancji, że będzie to mecz o awans do mundialu bo może to być także pojedynek towarzyski. Kibic będzie musiał podjąć pewne ryzyko, ale będzie o tym poinformowany - zakończył.
Czytaj także:
Jest transfer do Legii Warszawa. Wcześniej pracował w Rakowie Częstochowa
"Robert został okradziony". Mocne słowa byłego reprezentanta Polski