Jeszcze przed ogłoszeniem wyników na tegoroczną Złotą Piłkę Karl-Heinz Rummenigge wskazywał, że jego faworytem numer 1 jest Robert Lewandowski, z którym jeszcze do niedawna współpracował w Bayernie Monachium. Były prezes zarządu klubu jest ewidentnie zawiedziony zwycięstwem Lionela Messiego.
Dlaczego polski napastnik zajął dopiero drugie miejsce? Rummenigge nie ma wątpliwości, że wpływ na to miała gra reprezentacji Polski w tym roku. - Miał mały handicap w postaci reprezentacji Polski, która nie odegrała żadnej roli w mistrzostwach Europy - podkreślił w rozmowie z "Bildem".
66-latek wbił szpilę również niektórym dziennikarzom, którzy brali udział w głosowaniu. - Może to być dowód na to, że niektórzy dziennikarze uważają się za ekspertów, a być może nimi nie są - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe
Rummenigge przyznał również, dlaczego sam postawiłby na Lewandowskiego na pierwszym miejscu. - Świetnie grał w Bayernie Monachium, strzelając 41 bramek w ostatnim sezonie Bundesligi. Pobił odwieczny rekord Gerda Muellera, którego nie można było pobić. Jest świetnym graczem - stwierdził.
Ostatecznie Lewandowski nieznacznie przegrał z Messim, który po raz siódmy otrzymał Złotą Piłkę. Argentyńczyk zgromadził 613 punktów, z kolei Polak 580 (więcej TUTAJ).
Czytaj też: "Słyszałem, że może się to zdarzyć". Zwrot ws. Złotej Piłki dla Lewandowskiego?!