Ten transfer dużo zmienił w polskiej lidze! Tego gracza warto oglądać

WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Travis Trice
WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Travis Trice

Często wielkie transfery rodzą się z przypadku. Tak też było w przypadku Amerykanina Travisa Trice'a, który odmówił szczepienia w Australii. Teraz czaruje w PLK. Wraz z trenerem Urlepem mają poprowadzić Śląsk do wielkich sukcesów.

- Śląsk po transferze Trice'a mocno wywrócił ligową hierarchię - mówił ostatnio trener Anwilu Przemysław Frasunkiewicz, gdy został zapytany o spore zmiany kadrowe w Energa Basket Lidze. Jego odpowiedź nie dziwi, bo Amerykanin Travis Trice zachwyca, porywa tłumy swoją grą. Ma papiery na bycie MVP polskiej ligi.

Co najważniejsze: Śląsk Wrocław pod jego wodzą zaczął seryjnie wygrywać, a ostatnio cieszył się nawet ze zwycięstwa nad Hamburgiem (87:71) w renomowanych rozgrywkach EuroCup.

Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie rewelacyjna postawa Trice'a, który zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów, dziewięciu asyst i czterech zbiórek. Był najlepszym graczem meczu, na dodatek pod koniec trzeciej kwarty popisał się pięknym rzutem z połowy. To był cios, po którym Niemcy już się nie podnieśli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi

- Zagraliśmy dobre spotkanie, ale jestem niemal przekonany, że stać nas na jeszcze więcej. Zawsze są obszary, w których można się poprawić. Uważam, że w ostatnim czasie mocno poszliśmy do góry z formą. Stajemy się lepsi jako zespół. Dlaczego? Myślę, że mieliśmy kilka kontuzji i to zmusiło innych zawodników do podjęcia większych ról. Dobrze się spisali - mówi nam 28-letni lider Śląska Wrocław.

Magia Urlepa nadal działa

Nie ma co ukrywać, że we Wrocławiu znacznie lepiej zaczęło się dziać od przyjścia trenera Andreja Urlepa (bilans w PLK: 5:1), który szybko zaprowadził porządek w drużynie po swoim poprzedniku. Petar Mijović został zwolniony po kilku meczach. To jest jedna z największych niespodzianek tego sezonu, bo trener z Czarnogóry miał świetne recenzje, niezłe CV, a wiele osób ze środowiska go chwaliło. Tymczasem w Śląsku kompletnie sobie nie poradził i postawiono na doświadczonego Słoweńca, co okazało się bardzo dobrym ruchem.

Niedługo po Urlepie w Śląsku pojawił się Amerykanin Trice, który z miejsca stał się kluczową postacią wrocławskiego zespołu. Już siedem dni po przyjeździe pokazał pełnię swoich możliwości, przeciwko Turk Telekom Ankara zanotował 22 pkt i 8 asyst. Jego popisy na tureckiej ziemi będą na długo zapamiętane, w ciągu trzech minut drugiej kwarty zdobył... 16 punktów z rzędu. "Co on wyprawia" - krzyczeli komentatorzy z zachwytu.

Magia Urlepa nadal działa!
Magia Urlepa nadal działa!

Duet Urlep-Trice sprawił, że Śląsk wrócił na ścieżkę zwycięstw i już teraz można śmiało powiedzieć, że jest jednym z poważniejszych kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski. Tego też w klubie nie ukrywali już przed sezonem. Był ostatnio brązowy medal, czas na złoto. We Wrocławiu liczą, że wspomniany duet poprowadzi zespół do wielkich sukcesów. Amerykanin - gdy pytamy go o Słoweńca - mówi o nim w samych superlatywach.

- Trener jest sprawdzonym zwycięzcą, doskonale wie, jak utrzymać swoich zawodników na wysokim poziomie. Właśnie tego chcesz od trenera, kogoś, kto jest zwycięzcą i wyciąga ze swoich koszykarzy to, co jest najlepsze - podkreśla lider Śląska.

Warto też podkreślić, że przy Amerykanie lepiej prezentują się także inni zawodnicy. Spory progres zrobili Polacy: Łukasz Kolenda (gra na pozycji "2") i Aleksander Dziewa. Podkoszowy w ostatnim spotkaniu w EuroCupie wyglądał świetnie, zdobył 18 punktów i 10 zbiórek. Otrzymał sporo podań od Trice'a, ich współpraca z każdym meczem wygląda coraz lepiej.

- Olek jest świetnym zawodnikiem i myślę, że to, co nam pomaga, to sposób, w jaki komunikujemy się w grze i na treningach. Jeśli widzę coś, co może poprawić, to od razu mu o tym mówię, podobnie działa to w drugą stronę. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się jeszcze lepiej rozwijała - podkreśla Trice.

Jest szczęśliwy we Wrocławiu

Co prawda 28-latek nie jest obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi, ale nadrabia to walką na parkiecie i ogromnym zaangażowaniem. Jako rozgrywający potrafi świetnie kierować zespołem, nie boi się stresowych sytuacji i potrafi wziąć odpowiedzialność na swoje barki w trudnych momentach. Dysponuje też niezłym rzutem i jest w stanie grać na pozycji rzucającego obrońcy.

- Jestem bardzo szczęśliwy, że podpisałem umowę w Śląsku Wrocław. Oczywiście tęsknię za rodziną w USA i ciężko mi być z dala od nich. Ale to była dla mnie najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Tutaj się rozwijam - mówi Trice.

Warto dodać, że tego transferu nie byłoby, gdyby nie... rygorystyczne zasady panujące w australijskiej lidze NBL związane z COVID-19. Tam 28-latek miał podpisaną umowę, ale finalnie strony przedwcześnie ją rozwiązały, a Trice wylądował w Polsce. Czego - jak sam podkreśla - nie żałuje.

Trice w PLK średnio notuje ponad 16 pkt i 8 asyst. Jeśli utrzyma formę, ma dużą szansę na tytuł MVP sezonu zasadniczego. To zawodnik, którego trzeba obserwować!



CZYTAJ TAKŻE:
Debiutant w kadrze mówi o ogniu i chaosie. Jest też wątek FAME MMA [WYWIAD]
Trener Trefla: Liga polska jest specyficzna. Nam mówi o słowach Tabaka [WYWIAD]
Kibice krzyczą na niego "włocławski harpagan". Nam mówi, dlaczego wybrał Anwil
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Źródło artykułu: