Po siedmiu latach władze PZKosz zdecydowały się na zwolnienie Mike'a Taylora, który kadrą dowodził od 2014 roku. Awansował z nią na najważniejsze imprezy. Amerykanin dwa razy prowadził Polaków podczas EuroBasketu i raz w mistrzostwach świata. Sukcesów nie brakowało. Raz udało się dostać do 1/8 finału ME, a także awansować na mistrzostw świata po 41 latach przerwy i dojść aż do ćwierćfinału. W dodatku nasi koszykarze zapewnili sobie awans na EuroBasket 2022.
Pod jego wodzą kadra rozegrała aż 111 meczów. Polacy z nim na ławce mieli dodatni bilans (wygrali 60 spotkań). Ale w ostatnim czasie - według wielu ekspertów - formuła współpracy z Mike'em Taylorem się wyczerpała, atmosfera wokół kadry zrobiła się gęsta. Wydaje się, że była potrzebna zmiana na stanowisku selekcjonera.
WP SportoweFakty ustaliły, że nowym trenerem Biało-Czerwonych będzie Igor Milicić, który zostanie zaprezentowany na piątkowej konferencji prasowej. Milicić w Polsce zdobył wszystko, co było do zdobycia. Dwa razy wywalczył mistrzostwo kraju jako zawodnik (2003, 2008), a aż trzy razy sięgał po tytuł, będąc już trenerem (2018, 2019, 2021). Jest też szkoleniowcem Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski.
- Mike Taylor budował pozytywny wizerunek, miał pozytywne podejście do zawodników, u Igora Milicicia będzie inaczej, preferuje inny styl. Spodziewam się rządów twardej ręki. Zawodnicy będą musieli się do tego dostosować. Okienko jest krótkie, więc trener i gracze muszą znaleźć się na tej samej kartce. Musi to szybko zaskoczyć. Igor jest już na tyle doświadczonym trenerem, że na pewno wie, na co się pisze i ma już pewien pomysł na tę kadrę - mówi nam Łukasz Wiśniewski, były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Decyzja o rozstaniu z Mike'em Taylorem była zaskoczeniem? Popiera ją pan?
Łukasz Wiśniewski, były reprezentant Polski, występował w mocnych klubach PLK, medalista mistrzostw Polski, komentator sportowy: Decyzja PZKosz nie była zaskoczeniem. Mam wrażenie, że kadra Mike'a Taylora doszła już do ściany. Nie można podważać faktu, że Amerykanin zbudował atmosferę wokół tego zespołu, sprawił, że zawodnicy zaczęli bardzo chętnie przyjeżdżać na zgrupowania. Myślę jednak, że formuła Taylora, którą proponował, po prostu się wyczerpała.
Potrzebny był powiew świeżości?
Tak. Trener Mike Taylor był w kadrze od siedmiu lat i mam wrażenie, że współpraca się wypaliła, wyczerpała. To przestało funkcjonować. Nie był w stanie z tego zespołu wykrzesać czegoś extra. Ta kadra potrzebuje nowego bodźca, by wskoczyć na inny, wyższy level.
Wszystko wskazuje na to, że jego następcą będzie Igor Milicić. W poprzednim wywiadzie mocno go pan wychwalał. Rozumiem, że to - według pana - dobry kandydat?
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że praca w roli trenera kadry jest specyficzna i mocno różni się od pracy klubowej. Trener nie będzie miał takiego komfortu pracy jak w klubach na co dzień. Chodzi mi o czas. W klubie ma go dużo, mam tu na myśli: częstotliwość treningów, możliwość codziennej pracy z zawodnikami, z drużyną, wdrażanie różnych koncepcji. Trener Milicić dobrze odnajduje się w pracy "od podstaw". Wiemy, że jego zespoły najlepiej grają po upływie kilku miesięcy. Zresztą on sam o tym mówił wielokrotnie. Niestety w kadrze takich możliwości nie ma. Okienka są krótkie, tego czasu na pracę i treningi nie ma zbyt wiele. Na plus działa fakt, że Igor dobrze zna rynek, polskich zawodników, wie, na co ich stać. Wydaje mi się, że to naturalny wybór.
Liczę na to, że Igor Milicić z racji już dużego doświadczenia będzie umiał się dopasować do sytuacji, tak jak to robi ze swoimi zespołami w play-off. Tam bardzo często góruje nad rywalami. Ten "adjustment" jest na bardzo wysokim poziomie.
Słuszna uwaga. Też na to liczę. Wydaje mi się, że mocno zmieni się styl pracy w kadrze. Mike Taylor budował pozytywny wizerunek, miał pozytywne podejście do zawodników, u Igora Milicicia będzie inaczej, preferuje inny styl. Spodziewam się rządów twardej ręki. Zawodnicy będą musieli się do tego dostosować. Okienko jest krótkie, więc trener i gracze muszą znaleźć się na tej samej kartce. Musi to szybko zaskoczyć. Igor jest już na tyle doświadczonym trenerem, że na pewno wie, na co się pisze i ma już pewien pomysł na tę kadrę.
Na co pan liczy w nowym rozdaniu?
Nowy trener oznacza szersze spojrzenie na zawodników, którzy pukają do reprezentacji lub byli wcześniej w orbicie zainteresowań, ale z różnych względów nie byli w kadrze. Mam taką nadzieję, że pierwsza selekcja będzie szeroka, pojawią się nowe nazwiska.
U Taylora brakowało rotacji?
Mało było zmian. Żelaznych kadrowiczów było 9-10, zmieniało się około 15 procent składu. Trener Taylor miał zaufanie do zawodników, budował kadrę wokół nich. Uważam, że za mało się działo. Liczę na nowe rozdanie, szersze spojrzenie. To będzie tylko z korzyścią dla reprezentacji Polski. Wzrośnie rywalizacja i zaangażowanie.
Liczy pan na powrót Adama Waczyńskiego? Czy to zamknięty temat?
Chciałbym, żeby zawodnicy byli rozpatrywani w kategoriach przydatności do gry w reprezentacji Polski. By ten poziom sportowy, który reprezentują, był głównym kryterium oceny i wyboru.
Zobacz także:
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze! [WYWIAD]
Droga przez mękę, czyli tak budowano Anwil. Trener z ważnym apelem: nie wieszajcie medali!
Ponad 5 mln w budżecie i walka o pierwszą czwórkę. W Sopocie mierzą wysoko [WYWIAD]
Maciej Bojanowski: Anwil? To spełnienie marzeń! [WYWIAD]