Moshe'a Hogega aresztowano w tamtym miesiącu, jednak szczegóły na temat jego sprawy zostały podane informacji publicznej w ostatnim czasie. Właściciel klubu Beitar Jerozolima ma poważne kłopoty, bo oprócz przestępstw seksualnych, zarzuca mu się oszustwa na kwotę 100 milionów szekli (ponad 130 milionów złotych).
Według izraelskiej policji biznesmen współpracował ze znanymi ludźmi, którzy mieli spory udział w handlu ludźmi oraz prostytucji nieletnich. "Gdyby można było opublikować listę [mężczyzn], doszłoby do trzęsienia ziemi" - powiedział jeden z informatorów policji, cytowany przez timesofisrael.com.
"To ludzie, którzy są dość dobrze znani społeczeństwu. To jeden z najpoważniejszych przypadków, jakie zbadaliśmy w ciągu ostatniej dekady, jeśli chodzi o handel kobietami i wykorzystywanie nieletnich w celach seksualnych" - dodał.
Moshe Hogeg jest podejrzany łącznie o 21 przestępstw w tym m.in. posiadanie pornografii dziecięcej, prowadzenie placówki w celu prostytucji, naruszanie prywatności, zmuszanie do prostytucji czy dostarczanie nieletnim narkotyków i alkoholu.
ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!
Biznesmen zaprzecza jednak zarzutom. Według jego prawników śledztwo pokaże, że podejrzenia były bezpodstawne.
Beitar Jerozolima wyraził już swoje stanowisko w tej sprawie. "O ile nam wiadomo, nie ma żadnego związku między rzekomymi podejrzeniami, a działalnością klubu" - czytamy. Oprócz samego właściciela zatrzymano także siedem innych osób, które są lub były związane z klubem.
Zobacz też:
Spartak Moskwa brutalnie zadrwił z Legii Warszawa! Ten wpis wywołał prawdziwą burzę
Przyszłość Arkadiusza Milika już znana? Wymowne słowa trenera