Twierdza Gdańsk padła. Udana rehabilitacja Jagiellonii

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Jan Biegański i Taras Romanczuk
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Jan Biegański i Taras Romanczuk

Lechia Gdańsk nie potrafiła odpowiedzieć dwa razy na bramki piłkarzy Jagiellonii Białystok i przegrała 1:2 z zespołem z Podlasia. To pierwsza porażka zespołu znad morza na własnym stadionie od kwietnia 2021 roku.

Piłkarze Lechii Gdańsk cztery razy z rzędu tracili jako pierwsi gole i drużyna Tomasza Kaczmarka od samego początku ruszyła do ataków, żeby tym razem jako pierwsza cieszyć się ze zdobytej bramki. Przewaga optyczna gdańszczan była spora, jednak brakowało im skuteczności.

Lechia już w 5. minucie mogła objąć prowadzenie. Po rzucie rożnym, piłkę głową strzelał Bartosz Kopacz, jednak Pavelsa Steinborsa ubiegł Michał Pazdan i wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Aktywny w ofensywie był Joseph Ceesay, jednak dobrze zorganizowana obrona Jagiellonii pomimo aż pięciu zmian w stosunku do poprzedniego spotkania grała bardzo skutecznie.

Swoją okazję, również po rzucie rożnym miał jeszcze Ilkay Durmus, jednak to nie Lechia zdobyła pierwszą bramkę. Goście z Podlasia w końcu stworzyli sobie okazję po stałym fragmencie gry. Po rzucie rożnym piłkę obronił Dusan Kuciak, po chwili wybił ją przed siebie Kristers Tobers, a po strzale Tarasa Romanczuka odbiła się ona jeszcze od Kopacza i wpadła do bramki Lechii.

ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!

Wydawało się, że do przerwy to lepiej zorganizowana, ale mniej grająca piłką Jagiellonia będzie prowadzić, jednak po akcji Durmusa i wrzutce w pole karne, umiejętnie zastawił się Flavio Paixao, którego sfaulował Romanczuk. Arbiter nie miał wyboru - podyktował "jedenastkę", którą na gola zastąpił sam poszkodowany, zdobywając swoją 96. bramkę w PKO Ekstraklasie.

Po przerwie Jagiellonia grała odważniej, szybciej dochodząc do piłki poprzez wysoki pressing. Dość szybko przyniosło to skutek. Po asyście Tomasa Prikryla, bramkę piętą zdobył Bartosz Bida. Chwilę później, po błędzie indywidualnym Tobersa, Bida wyszedł sam na sam, jednak doskonałą interwencję... twarzą zanotował Kuciak.

Tomasz Kaczmarek nie mógł dłużej czekać i zdecydował się na trzy zmiany, zupełnie wymieniając cała swoją ofensywę. Lechia przez ostatnie pół godziny próbowała jeszcze zmienić losy spotkania, jednak wyraźnie brakowało jej pomysłu. W doliczonym czasie gry Łukasz Zwoliński trafił w słupek, marnując swoją najlepszą szansę na zdobycie gola. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Steinbors obronił jeszcze w efektownym stylu strzał Kopacza.

Jagiellonia nieoczekiwanie wygrała w Gdańsku, była to pierwsza porażka gdańskiego klubu na swoim stadionie od kwietnia. Jagiellonia poprawiła swoje nastroje po porażce u siebie z Górnikiem Łęczna.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
0:1 - Taras Romanczuk 35'
1:1 - Flavio Paixao 45' (k.)
1:2 - Bartosz Bida 54'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Kristers Tobers (78' Mateusz Żukowski), Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki, Jan Biegański (50' Jakub Kałuziński) - Ilkay Durmus, Maciej Gajos (63' Marco Terrazzino), Joseph Ceesay (63' Kacper Sezonienko) - Flavio Paixao (63' Łukasz Zwoliński).

Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Tomas Prikril, Michał Pazdan, Israel Puerto, Bogdan Tiru, Bojan Nastić - Martin Pospisil, Michał Nalepa (70' Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk - Bartosz Bida (70' Karol Struski), Fiodor Cernych (78' Michał Żyro).

Żółte kartki: Pietrzak, Kubicki, Kałuziński (Lechia), Romanczuk, Prikril (Jagiellonia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: