Karol Kostrubała: Jestem tak zły, że trudno mi cokolwiek powiedzieć

Po idealnym wejściu w mecz w wykonaniu płockiej Wisły i bramce zdobytej w 5. minucie, drużynie Dariusza Kubickiego nie udało się pokonać Dolcanu Ząbki i ostatecznie przegrała 1:3. Karol Kostrubała – środkowy pomocnik Wisły - który zagrał pełne 90 minut, przyznał, że jego drużyna powinna wykorzystać tak udane rozpoczęcie spotkania.

Już w 5. minucie Daniel Koczon dał Wiśle prowadzenie. Do 23. minuty sobotniego spotkania w Ząbkach piłkarzom z Płocka udało się zdominować ekipę Marcina Sasala, jednak gospodarze podnieśli się z chwilowego kryzysu i ostatecznie wyrównali, a później wyszli na prowadzenie. W pomeczowej rozmowie środkowy pomocnik Wisły – Karol Kostrubała - specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl wypowiedział się o pojedynku z Dolcanem. - Mecz ułożył nam się bardzo dobrze. Wygrywaliśmy 1:0 i powinniśmy to utrzymać, jednak daliśmy sobie strzelić bramkę na 1:1, a potem straciliśmy bramkę tuż przed przerwą, co nas trochę podłamało - mówił Kostrubała.

Ważna dla dalszych losów meczu była kontuzja Koczona, który został brutalnie sfaulowany przez środkowego obrońcę Dolcanu – Roberta Stawickiego. Koczon przez całą pierwszą połowę był liderem swojej drużyny i bez niego Wisła nie potrafiła przeprowadzić skutecznej akcji ofensywnej. Od razu po tym urazie Dolcan wyszedł na prowadzenie, a sędzia zakończył pierwszą część spotkania.

Druga połowa nie przyniosła bramki dla Wisły, choć ta znowu przeważała. - W drugiej połowie próbowaliśmy coś zrobić, dlatego się odkryliśmy i jeden z kontrataków Dolcanu zakończył się bramką na 3:1. Chcieliśmy jeszcze coś zrobić, ale tak się mecz potoczył, że dostaliśmy trzecią bramkę. Wcześniej mieliśmy sytuację na 2:2. Gdybyśmy to strzelili, bylibyśmy podbudowani psychicznie i staralibyśmy się strzelić na 3:2. A teraz to jestem tak zły, że trudno mi cokolwiek powiedzieć. Na pewno trzeba ochłonąć i na spokojnie to przemyśleć. Musimy wiedzieć na przyszłość, że jak mamy tak dobry początek, to musimy to wykorzystać, tym bardziej, że gramy na wyjeździe. Jednak takie jest życie, raz się wygrywa, raz przegrywa. Nie ma co się załamywać, jedziemy dalej - mówił dla SportoweFakty.pl Kostrubała.

Trzecią bramkę dla Dolcanu zdobył Grzegorz Lech a na 4:1 mógł podwyższyć Andrzej Stretowicz, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Przemysławem Mierzwą. Wisła nie wygrała od trzech spotkań, mimo że w ostatnich dwóch meczach przeważała przez większą część rywalizacji.

Kostrubała wypowiedział się również o tym, co jego zdaniem zadecydowało o przegranej z Dolcanem. - Myślę, że zawiodła skuteczność. Zabrakło również koncentracji przy stałych fragmentach gry. Drugą bramkę straciliśmy po dobitce po błędzie bramkarza. Do takich sytuacji nie możemy dopuszczać. Woli walki na pewno nie zabrakło, gdyż walczyliśmy do końca..

Komentarze (0)