Po tym, jak swój mecz wygrał Górnik Łęczna, Warta Poznań chciała pójść za ciosem i również odbić się od dołu tabeli. Dawid Szulczek przygotował defensywnie usposobioną drużynę, która skupiała się głównie na destrukcji i całkiem dobrze jej to wychodziło.
W pierwszej połowie Śląsk Wrocław miał 65 procent posiadania piłki, jednak cóż z tego, skoro do przerwy wrocławianie oddali tylko jeden celny strzał? Najlepszą okazję goście stworzyli sobie w 15. minucie, było w tym jednak bardzo dużo przypadku. Po interwencji Adriana Lisa piłka nieszczęśliwie odbiła się od Roberta Ivanova. Z linii wybił ją jednak Jan Grzesik.
Gdy wrocławianie główkowali się, jak można przebić się przez poznańską obronę, to Warta zdobyła gola! Po błędzie w środku pola Szymona Lewkota, Konrad Matuszewski podał idealnie w tempo do Adama Zrelaka, który pomimo ostrego kąta, wyprowadził celnym strzałem Zielonych na prowadzenie. Chwilę później mogło być już 2:0, jednak Jayson Papeau nie uderzył czysto głową po kolejnym podaniu Matuszewskiego.
ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!
Do przerwy gole już nie padały, a będący w środku tabeli Śląsk wciąż bił głową w mur, nie potrafiąc przebić się przez obronę rywala. Można było spodziewać się ataków wrocławian już od pierwszego gwizdka drugiej połowy, jednak już w 10. sekundzie celny strzał oddał Jayson Papeau.
Szczególnie głodny kolejnych bramek był Zrelak, jednak w kluczowym momencie napastnik Warty pokazał, że widzi też kolegów. Podczas kontrataku, idealnie obsłużył Konrada Matuszewskiego, odwdzięczając mu się za sytuację z pierwszej połowy. Młodzieżowiec wszedł w tempo i bramkarz rywala był bez szans.
Jacek Magiera próbował ratować sytuację zmianami, jednak bliżej kolejnych bramek była Warta! Piłka wyraźnie szukała Adama Zrelaka, który tym razem uderzył w słupek i piłkę z trudem z linii wybił zawodnik Śląska. Posiadanie piłki Śląska dochodziło do 70 procent, ale akcji bramkowych z tego nie było.
W końcu, na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, chwilę radości mieli wrocławianie. Po podaniu z bocznego sektora Victora Garcii gola kontaktowego zdobył Lewkot. Reakcja trenera Szulczka była natychmiastowa - wprowadził trzech nowych zawodników do walki.
Śląsk zaczął na dobre oblężenie bramki Warty, ale znów doskonałą szansę miał zespół ze stolicy Wielkopolski. Najpierw strzał Mateusz Kuzimski obronił Putnocky, a po chwili uderzenie Bartłomieja Burmana było bliskie celu, ten jednak trafił w słupek! Śląsk nie zdołał drugi raz sforsować obrony Warty i trzy punkty zostały w Poznaniu.
Warta Poznań - Śląsk Wrocław 2:1 (1:0)
1:0 - Adam Zrelak 25'
2:0 - Konrad Matuszewski 53'
2:1 - Szymon Lewkot 80'
Składy:
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Łukasz Trałka, Konrad Matuszewski (82' Bartłomej Burman) - Jayson Papeau (82' Aleks Ławniczak), Mateusz Kupczak, Michał Kopczyński, Jakub Kiełb (67' Mateusz Czyżycki, 90+6' Nikodem Fiedosewicz) - Adam Zrelak (82' Mateusz Kuzimski).
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Bejger, Szymon Lewkot, Wojciech Golla - Patryk Janasik, Petr Schwarz, Rafał Makowski (90' Adrian Bukowski), Dino Stiglec (59' Victor Garcia) - Waldemar Sobota (76' Caye Quintana), Adrian Łyszczarz (59' Robert Pich) - Erik Exposito
Żółte kartki: Matuszewski, Trałka, Czyżycki, Ławniczak, Grzesik, Szulczek (Warta), Golla (Śląsk).
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).
Czytaj także:
Eksperci zaskoczeni wyborem Legii
Nie żyje Marek Szutowicz