Piotr Stokowiec na ratunek Zagłębiu. Pierwszy cel? Utrzymanie. "Trzeba charakteru i ognia"
Po raz drugi w karierze Piotr Stokowiec został trenerem Zagłębia Lubin. Pierwszym postawionym przed nim zadaniem jest utrzymanie zespołu Miedziowych w PKO Ekstraklasie. - Pokazałem, że potrafię wyciągnąć drużynę z kryzysu - twierdzi.
Piotr Stokowiec wraca do Lubina po nieco ponad czteroletniej przerwie. - Cieszę się z tej propozycji, bo to oznacza, że praca, którą wykonaliśmy tu wcześniej, została dobrze oceniona i doceniona. Zostawiliśmy tu kawałek zdrowia - powiedział trener Stokowiec na konferencji prasowej.
Jego pierwszym zadaniem będzie wyciągnięcie drużyny z kryzysu i podjęcia próby utrzymania w PKO Ekstraklasie. - Drużyna jest w trudnym momencie, ale jestem ambitnym trenerem. Celem krótkofalowym jest utrzymanie w Ekstraklasie. To rzecz podstawowa. Celem długofalowym jest powrót Zagłębia do ligowej czołówki, bo tam jest miejsce tego klubu. Myślę, że swoją pracą w Zagłębiu czy w Lechii Gdańsk pokazałem, że potrafię wyciągnąć zespół z kryzysu - powiedział nowy szkoleniowiec Miedziowych.
Kontrakt został podpisany do końca sezonu 2023/24. Współpracownicy trenera Stokowca zostaną ogłoszeni 3 stycznia, gdy Zagłębie będzie rozpoczynać przygotowania do nowej rundy. Wiadomo jednak, że w sztabie znajdzie się Paweł Karmelita, który jest w klubie od wielu lat.
Koniec ze sztucznymi zapisami
Jak się okazuje, w kontrakcie trenera Stokowca nie ma zapisu, który zakłada stawianie na określoną liczbę zawodników do 24. roku życia w każdym meczu. W przypadku trenera Żurawia tak było. Wtedy zostało to odebrane jako sztuczne stawianie na młodzież nawet kosztem wyniku sportowego.
- Nie ma możliwości, by zarząd czy trenerzy nie akceptowali naszej strategii. Jeśli którykolwiek ze szkoleniowców z tym by się nie zgodził, to po prostu nie zostanie zatrudniony w naszym klubie - mówił latem poprzedni prezes Zagłębia Artur Jankowski.
Dlaczego więc doszło do zmian? - Czytałem już różne strategie poprzednich prezesów. Mogę mówić tylko o teraźniejszości oraz o przyszłości. Myślę, że jakiekolwiek sztuczne zapisy czy nakazy są po prostu niepotrzebne - powiedział Piotr Burlikowski, dyrektor pionu sportowego Zagłębia.
Pierwsza diagnoza: jest źle
Niezależnie od tego, kto znajdzie się na boisku, natychmiastowej zmianie musi ulec gra Zagłębia. Miejsce w tabeli w sezonie 2021/22 do końca tego nie powie, ale gdyby zrobić tabelę za cały bieżący rok kalendarzowy, Zagłębie jest wówczas najgorsze w Polsce, oczywiście wyłączając z tego beniaminków, którzy rozegrali mniejszą liczbę spotkań.
- Postawiłem już wstępną diagnozę. Teraz przed nami okres przygotowawczy, a moje drużyny zawsze były dobrze przygotowane do rundy. Nie przypominam sobie, żeby moja drużyna kiedykolwiek była źle przygotowana. Z jednej strony czasu jest sporo, ale z drugiej wcale nie ma go aż tak dużo. Mamy cztery tygodnie przygotowań. Od razu bierzemy się do ostrej pracy, analizy tego, co się wydarzyło. Moje drużyny zawsze grały z charakterem. Tej drużynie trzeba charakteru i trochę ognia. Drużyna mentalnie jest do odbudowania - podkreślił trener Stokowiec.Nie słowa, a czyny
Są dwie drogi, by odbudować drużynę. Przeprowadzić wiele transferów, wprowadzić sporo świeżej krwi lub spróbować postawić na nogi tych, którzy zawalili jesienią.
- Można łatwo wylać dziecko z kąpielą. Dajmy tym zawodnikom szansę, bo niektórzy na pewno nie pokazują pełni umiejętności. Nie będzie łatwo dobrze to zdiagnozować, z precyzją - można powiedzieć - skalpela. Nikogo nie skreślamy. Zaczynamy w składzie, który kończył rundę. Wszyscy mają szansę, by się pokazać. Nie chcę tego ubierać w piękne słowa. Może trzeba użyć paru brzydkich słów w szatni. Nie chodzi o to, żeby ich poniżać, ale im pomóc. Ja chcę im pomóc, odblokować głowy, zbudować na nowo - mówi Stokowiec.
Szansę dostaną wszyscy. Nawet ci, którym w czerwcu przyszłego roku wygasają kontrakty z Zagłębiem, a takich piłkarzy jest aż czternastu. Nie oznacza to jednak, że zimą w Lubinie nie będzie żadnych transferów. Te mogą być, natomiast na jakiekolwiek konkrety - jak twierdzą w klubie - jest za wcześnie.
Odbudować swoje nazwisko
Mówi się, że człowiek uczy się przez całe życie. Nowy etap Piotra Stokowca w Zagłębiu Lubin pokaże czy szkoleniowiec wyciągnął wnioski.
Dlaczego został zwolniony z Lechii? Ponieważ wyczerpał się jego pomysł na zespół. Ciągle mówił, że chciałby grać widowiskowo i ofensywnie, natomiast nie robił nic w tym kierunku. Lechia wręcz cofała się w rozwoju, nie było widać światełka w tunelu. Gdańszczanie grali defensywnie, zachowawczo, nie podejmowali ryzyka. Znacznemu pogorszeniu uległa też atmosfera w szatni. Nie dotyczyło to wszystkich zawodników, natomiast znamienna była scenka, gdy trener Stokowiec przyszedł pożegnać się z piłkarzami. Nie wszyscy poszli na ostatnią rozmowę.
Zresztą, byli lub nawet obecni piłkarze Lechii nie ukrywają, że nie było im po drodze ze Stokowcem. On sam jednak to bagatelizuje i stara się nie wchodzić w polemikę.
Teraz przed nim kolejne trudne decyzje personalne.
CZYTAJ TAKŻE:
Porządki w kadrze Warty Poznań. Odejść może kilkunastu zawodników!
Był odkryciem rundy. Teraz przedłużył kontrakt z Radomiakiem