Echa po odejściu Paulo Sousy z reprezentacji Polski nadal nie cichną. Głos w tej sprawie zabrał także były piłkarz Widzewa Łódź Mirosław Tłokiński, który wraz ze Zbigniewem Bońkiem reprezentował barwy RTS-u.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby ta rezygnacja była podjęta wspólnie przez Sousę i byłego prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka. Rezygnacja selekcjonera jest uwolnieniem się od odpowiedzialności w razie niezakwalifikowania się Polski na mundial. Uważam zresztą, że praktycznie od 2012, gdy Boniek został prezesem, to on jest "selekcjonerem", a trenerzy których mianował tylko narzędziem w jego ręku - powiedział podczas rozmowy ze "Super Expressem".
- To chyba żadna tajemnica, że Boniek zawsze uważał się za najlepiej znającego się na piłce i wszechwiedzącego. Nigdy swojej pracy jako działacz nie łączył z postępem sportowym, jeśli już, to z postępem i korzyściami materialnymi, biorąc pod uwagę jego charakter - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było
Stanowisko prezesa PZPN-u Boniek objął w październiku 2012 roku. Cztery lata później ponownie wygrał wybory i rozpoczął swoją drugą kadencję. Jego prezesura miała zakończyć się w 2020 roku, jednak pandemia koronawirusa sprawiła, że przedłużono ją o kolejny rok.
Wybór Portugalczyka na selekcjonera reprezentacji Polski należał właśnie do byłego szefa polskiej piłki. A ta decyzja po ostatnich wydarzeniach spotkała się ze sporą krytyką ze strony ekspertów i kibiców.
Przed Biało-Czerwonymi nie lada wyzwanie. Od awansu na przyszłe mistrzostwa świata dzielą ich dwa mecze. Pierwszy akt walki o mundial już 24 marca o godzinie 18:00. Na terenie rywala Polacy zmierzą się z Rosjanami. W przypadku zwycięstwa czeka ich ostateczny pojedynek z wygranym z pary Szwecja - Czechy.
Media: Papszun odpowiedział na ofertę Legii. Wszystko jasne!
Rekordowy transfer Radomiaka. Młody piłkarz trafił do ligowego rywala