Marek Papszun łączony był z Legią Warszawa od dłuższego czasu. Nie było tajemnicą, że prezes Dariusz Mioduski chętnie zobaczyłby tego szkoleniowca u siebie. Media informowały, że zaoferował mu 5-letni kontrakt.
- Uważam, że przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć zespół w najbliższych latach - mówił Mioduski w rozmowie z legia.net.
Papszun, który prowadzi obecnie Raków Częstochowa, zadeklarował, że decyzję ws. swojej przyszłości podejmie na początku 2022 roku. Słowa dotrzymał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!
Portal weszlo.com poinformował w środę, że Papszun ostatecznie zdecydował się odrzucić ofertę Legii Warszawa. Miało się złożyć na to kilka czynników.
Szkoleniowiec i jego sztab mieli zarabiać łącznie około 600 tys. złotych miesięcznie. Pójść miało jednak m.in. o zakres obowiązków i wpływ na budowę drużyny.
30 czerwca wygaśnie jego kontrakt z Rakowem. Najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi o tym, że Papszun pozostanie w drużynie. Wymieniany jest jednak w gronie kandydatów na nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jego przyszłość stoi zatem pod znakiem zapytania.
Czytaj także:
- Kozłowski zabrał głos po transferze. Mówi o wielkim marzeniu
- Bayern przez COVID ma garstkę piłkarzy. Co z meczem ligowym?