Tottenham na łopatkach. Zabójcza pierwsza połowa Chelsea w derbach

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Lucas Moura (z prawej) celebruje zdobycie bramki
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Lucas Moura (z prawej) celebruje zdobycie bramki

W pierwszym półfinałowym meczu Carabao Cup piłkarze Chelsea okazali się zdecydowanie lepsi od Tottenhamu. Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali 2:0, co i tak jest najniższym wymiarem kary. To było niemal idealne spotkanie w wykonaniu gospodarzy.

Zawodnicy Tottenhamu Hotspur byli kompletnie bezradni w meczu z Chelsea FC. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał gości miał miejsce w 50. minucie. W pierwszej połowie statystyka strzałów była wprost przerażająca: 10-0 na korzyść Chelsea. Przyjezdni zagrali po przerwie nieco lepiej, ale nie byli w stanie odrobić strat.

Fatalnie w ekipie gości grał Japhet Tanganga. Maczał palce przy obu golach dla Chelsea. Gospodarze wyszli na prowadzenie w jednej z pierwszych akcji, gdy Kai Havertz nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Hugo Llorisem. Kolejny raz obrońca Spurs pomylił się w 34. minucie, kiedy to tak nieudolnie próbował wybijać piłkę z pola karnego, że trafił w zaskoczonego Ben Davies, a ten zapakował bramkę samobójczą.

The Blues imponowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Totalnie zdominowali Tottenham. Wrażenie robił ich pressing, długie utrzymywanie się przy piłce na połowie rywala. Zawodnicy Tottenhamu nie mieli pomysłu, by się temu przeciwstawić.

2:0 to i tak najniższy wymiar kary. W pierwszej połowie idealną okazję zmarnował choćby Romelu Lukaku, po przerwie parę razy pokazał się rezerwowy Timo Werner, jednak nie udało się podwyższyć prowadzenia. To jednak nie koniec emocji, bo do rozegrania został jeszcze rewanż - dokładnie za tydzień.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki

Chelsea FC - Tottenham Hotspur 2:0 (2:0)
1:0 Kai Havertz 5'
2:0 Ben Davies (s.) 34'

Składy:

Chelsea: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta (90' Harvey Vale), Antonio Ruediger, Malang Sarr, Marcos Alonso - Hakim Ziyech (79' Christian Pulisić), Jorginho, Saul Niguez (73' Ruben Loftus-Cheek), Kai Havertz (46' Timo Werner), Mason Mount (73' Mateo Kovacić) - Romelu Lukaku.

Tottenham: Hugo Lloris - Japhet Tanganga, Davinson Sanchez, Ben Davies - Emerson Royal, Pierre-Emile Hoejbjerg, Oliver Skipp (73' Harry Winks), Matt Doherty (46' Tanguy Ndombele) - Lucas Moura (80' Bryan Gil), Harry Kane, Heung-min Son (79' Giovani Lo Celso).

Żółte kartki: Sarr (Chelsea).

Sędzia: Craig Pawson.

CZYTAJ TAKŻE:
Wielki problem SSC Napoli. Piotr Zieliński na kwarantannie
W meczu Barcelony do przerwy pachniało sensacją

Komentarze (2)
avatar
R. KORG
6.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na łopatkach to byłoby przy wyniku 5:0. 2:0 to bardzo popularny wynik w piłce nożnej. Gdy dodamy, że obydwa gole Tottenham wbił sobie sam, to Chelsea wypadła wyjątkowo nieskutecznie mając taką Czytaj całość
avatar
Legionowiak 3.0
6.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Chelsea!